Rząd czeka na oficjalną reakcję władz Białorusi na list, który szef polskiego MSZ Radosław Sikorski przekazał w piątek szefowi białoruskiej dyplomacji Siarhiejowi Martynauowi - powiedział w poniedziałek rzecznik rządu Paweł Graś.
Od tego - oświadczył Graś - rząd uzależnia dalsze kroki w sprawie represji Białorusi wobec działaczy nieuznawanego w Mińsku Związku Polaków, którym kieruje Andżelika Borys.
"W tej chwili dajemy Białorusi czas na odpowiedź na te propozycje, które w piątek zostały złożone Ministerstwu Spraw Zagranicznych. Tam jest określony katalog możliwych do podjęcia - i przez Polskę, i przez UE - działań. Jeśli ta odpowiedź nie będzie pozytywna, to oczywiście możliwe są wszystkie scenariusze" - powiedział Graś w poniedziałek dziennikarzom w Sejmie.
Rzecznik rządu podkreślił, że "najbardziej skuteczne są te scenariusze, które angażują nie tylko Polskę, ale Unię Europejską". "W związku z tym nad takimi rozwiązaniami pan premier i pan minister spraw zagranicznych pracują" - powiedział Graś.
Jak mówił, w zależności od reakcji władz białoruskich, rząd będzie proponował "katalog konkretnych posunięć".
Nie mamy oficjalnej odpowiedzi władz białoruskich i dlatego dajemy im chwilę czasu, aby formalnie się do tych propozycji ustosunkowały. Jeśli tych reakcji nie będzie, będą z naszej strony reakcje dużo ostrzejsze - zapewnił.
Dodał, że rząd w sprawie Polaków na Białorusi "szuka rozwiązań skutecznych, takich, które będą na tyle dotkliwe dla władz białoruskich, że te represje zostaną zaprzestane".
Sytuacja Polaków na Białorusi i bezpieczeństwo działaczy polonijnych jest - zapewnił Graś - priorytetem w działaniach premiera, rządu i MSZ. Jak dodał, szef rządu jest na bieżąco informowany o sytuacji.
Gdyby skutecznie udawało się wpływać na władze Białorusi pobrzękiwaniem szabelką i prężeniem muskułów, to sytuacja byłaby już załatwiona - mówił Graś.
Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski powiedział w sobotę PAP, że szef MSZ przekazał w piątek swojemu białoruskiemu odpowiednikowi dokument (tzw. non-paper), w którym podkreślono, że "Polska była głównym inspiratorem i inicjatorem unijnego otwarcia, zbliżenia z Białorusią, ale ono nie jest bezwarunkowe".
Według sobotniej "Gazety Wyborczej", w liście wymieniono dziesięć punktów, na których zależy Białorusi. To m.in. poparcie kolejnej transzy pożyczki z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, zniesienie sankcji wizowych, uruchomienie na Białorusi części programów Partnerstwa Wschodniego, a nawet wejście na prawach pełnego członka do Rady Morza Bałtyckiego. Poparcie tych postulatów Sikorski uzależnił od poprawy sytuacji działaczy ZPB - napisała "Gazeta".
"Wymieniamy dziesięć różnych przedsięwzięć, projektów, w których moglibyśmy okazać się pomocni, gdzie Białoruś mogłaby liczyć na nasze wsparcie. (...) Sugerujemy, że polska pomoc mogłaby być znacząca, mogłaby być dużą korzyścią dla Białorusi, ale nie jest bezwarunkowa" - podkreślił Paszkowski.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.