Tak zwana rewolucja seksualna stanowi jedną z przyczyn problemu molestowania dzieci - ocenił biskup Augsburga Walter Mixa, wywołując w środę falę krytyki pod swym adresem.
"W minionym dziesięcioleciach mieliśmy do czynienia z narastająca seksualizacją opinii publicznej, szczególnie w mediach, co raczej sprzyja anormalnym skłonnościom seksualnym, niż je ogranicza" - powiedział biskup w rozmowie z gazetą "Augsburger Allgemeine".
W jego ocenie nie należy wiązać celibatu z występowaniem takich skłonności także wśród księży. Ostrzegł też, by nie uważać pedofilii za wyłączny problem Kościoła.
Pod koniec stycznia Niemcami wstrząsnął skandal związany z molestowaniem uczniów elitarnego jezuickiego gimnazjum im. Piotra Kanizego w Berlinie w latach 70. i 80. Ujawniono również przypadki seksualnego wykorzystywania dzieci w kilku innych prowadzonych przez jezuitów szkołach w Niemczech. Dotychczas zgłosiło się ponad 100 ofiar molestowania.
Bp Mixa podkreślił, że molestowanie dzieci to "ohydna zbrodnia".
"Tak zwana rewolucja seksualna, w trakcie której szczególnie postępowi krytycy moralności nawoływali do legalizacji kontaktów seksualnych między dorosłymi a dziećmi, nie jest tu bez winy" - ocenił biskup.
Przyznał, że w przeszłości Kościół katolicki postępował naiwnie wobec winnych molestowania dzieci, licząc, iż sprawcy poprawią się, wykonując inne zadania.
Zdaniem polityka Zielonych Volkera Becka teza augsburskiego biskupa o wpływie rewolucji seksualnej na pedofilię wśród księży jest "historycznie absurdalna". W rozmowie z dziennikiem "Der Tagesspiegel" Beck ocenił, że problem, z którym zmaga się obecnie Kościół katolicki, jest dużo starszy niż wyzwolenie seksualne. Przyczyn tego problemu należy raczej upatrywać w "systematycznym tłumieniu seksualności".
Także organizacja "Wir sind Kirche" ("Jesteśmy Kościołem"), apelująca o odnowienie Kościoła katolickiego, uznała wypowiedzi biskupa Mixy za nieodpowiedzialne. "Zjawisko przemocy seksualnej wobec dzieci, również w internatach, występowało na długo przed rewolucją seksualną" - powiedział przedstawiciel organizacji Christian Weisner w rozmowie z dziennikiem "Frankfurter Rundschau".
Jak dodał, biskup "najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy ze skali problemu".
Jeszcze w tym tygodniu gotowy ma być raport z wewnętrznego dochodzenia na temat przypadków molestowania uczniów w jezuickich szkołach w Niemczech.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.