Komisja Europejska ogłosiła w środę propozycję nowej strategii UE, która skoncentrowana jest na inwestycjach w badania i innowacje oraz na promowaniu przyjaznej środowisku gospodarki opartej na wiedzy. Zastąpi ona nieskuteczną Strategię Lizbońską.
Jako jeden z trzech głównych priorytetów, zgodnie z interesami nowych krajów członkowskich, w strategii Europa 2020 znalazła się też szeroko rozumiana spójność UE, jako spójność terytorialna, społeczna i gospodarcza.
Po tym, gdy Unia Europejska uporała się z impasem instytucjonalnym wraz z wejściem w życie Traktatu z Lizbony, priorytetem unijnych instytucji jest obecnie ożywienie gospodarcze i wzrost zatrudnienia po kryzysie. Stąd przyjęta propozycja strategii nazwanej Europa 2020 na najbliższą dekadę, do roku 2020.
"By osiągnąć cele za dziesięć lat, musimy zacząć teraz i działać pilnie - apelował przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. - Musimy stworzyć nowy model gospodarczy oparty na wiedzy, niskoemisyjnej gospodarce i wysokiej stopie zatrudnienia. Jest to walka wymagająca mobilizacji całej Europy".
Jego zdaniem, Europa 2020 będzie odpowiedzią na krytykę, iż UE dysponując polityką monetarną w niewystarczający sposób koordynuje krajowe polityki gospodarcze (postulat tzw. zarządzania gospodarczego). Ma też doprowadzić do odnowienia unijnego rynku. "Europa musi wyciągnąć wnioski ze światowego kryzysu gospodarczego i finansowego. Nasze gospodarki są nierozerwalnie ze sobą powiązane. Żadne państwo członkowskie nie jest w stanie skutecznie stawić czoła globalnym zagrożeniom w pojedynkę. Działając wspólnie, jesteśmy silniejsi, zatem udane wyjście z kryzysu uzależnione jest od ścisłej koordynacji polityki gospodarczej" - powiedział Barroso.
Europa 2020 ma trzy priorytety: inteligentny wzrost oznaczający rozwój gospodarki opartej na wiedzy i innowacjach; wspieranie gospodarki niskoemisyjnej, konkurencyjnej i efektywniej korzystającej z zasobów; oraz sprzyjanie włączeniu społecznemu, czyli wysoki poziom zatrudnienia i "spójność gospodarcza, społeczna i terytorialna".
By sprawdzać, jak kraje członkowskie realizują te priorytety i inwestują w walkę ze zmianami klimatycznymi, czy też innowacje i najnowsze cyfrowe technologie komunikacyjne, KE proponuje wyznaczenie pięciu wymiernych celów, które zostaną przełożone na zobowiązania dla poszczególnych krajów. Są to: wzrost zatrudnienia w UE z 69 do 75 proc.; przeznaczanie 3 proc. unijnego PKB na badania i rozwój; realizacja celów 20-procentowej redukcji emisji CO2 i oszczędności energii uzgodnionych w pakiecie klimatyczno-energetycznym; ograniczenie do 10 proc. odsetka osób przedwcześnie kończących pracę oraz wzrost do 40 proc. odsetka osób kończących wyższe studia; zmniejszenie z 80 do 60 mln liczby osób biednych i zagrożonych biedą.
Cele mają być realizowane dzięki "flagowym inicjatywom", takim jak np. "unia innowacji" czyli wykorzystanie działalności badawczo-rozwojowej do rozwiązywania największych problemów oraz likwidacja przepaści między światem nauki a rynkiem, tak by wynalazki stawały się produktami. Inne to np. program walki z ubóstwem czy "europejska agenda cyfrowa", zakładająca, że do 2013 roku wszyscy mieszkańcy UE powinni mieć dostęp do szybkiego łącza internetowego.
KE proponuje wzmocnioną metodę monitorowania postępu reform w krajach członkowskich, ale nie ma mowy o sankcjach czy karach finansowych. W celu zwiększenia spójności działań i z uwagi na podobne cele reform, nadsyłane przez kraje członkowskie sprawozdania, a także oceny KE dotyczące strategii Europa 2020 oraz unijnego Paktu Stabilności i Wzrostu poświęconego finansom publicznym będą przygotowywane równocześnie, choć będą to nadal osobne instrumenty polityk UE.
"KE będzie wysyłać zalecenia i w razie czego będziemy wystosowywać ostrzeżenia, jeśli odpowiedź krajów członkowskich nie będzie adekwatna. Będą zachęty poprzez wsparcie polityczne i środki strukturalne. Ale nie istnieją instrumenty prawne, by narzucać kary, i nie są one potrzebne" - powiedział Barroso.
Sukces strategii Europa 2020 będzie zależeć od woli politycznej krajów członkowskich, które będą musiały zdobyć się na "trudne decyzje", by zrealizować priorytety - przyznał Barroso. W dużym zakresie nie dotyczy ona kompetencji wspólnotowych, lecz państw członkowskich, jak edukacja czy rynek pracy. Podział unijnych celów pomiędzy kraje ma brać pod uwagę ich sytuację gospodarczą i sposoby realizacji będą różne w zależności od punktu wyjścia, podobnie jak to było w pakiecie klimatyczno-energetycznym w 2008 roku. Dla przykładu, unijny cel 20-procentowego wykorzystania odnawialnych źródeł energii do roku 2020 przekłada się na cel dla Polski w wysokości 15 proc. "Zapytamy każdy kraj o cele i drogi do ich osiągnięcia" - zapewnił Barroso.
Szef KE uważa, że mniej celów i przyjęta metoda "ostrzeżeń" czy "wskazywania palcem" pozwolą na zrealizowanie celów nowej strategii, w przeciwieństwie do nieudanej Strategii Lizbońskiej. Barroso powiedział, że "od początku nie wierzył" w ten zapoczątkowany w 2000 roku dziesięcioletni unijny program wzrostu gospodarczego i zatrudnienia, który miał sprawić, że w 2010 roku UE stanie się najbardziej konkurencyjną gospodarką świata. Nie udało się to, mimo reformy Strategii Lizbońskiej na półmetku, czyli w 2005 r.
"Teraz nie mamy takich wygórowanych ambicji" - powiedział szef KE. Jego zdaniem, do fiaska Strategii Lizbońskiej przyczyniło się to, że była ona zbyt ambitna i szczegółowa, a za mało realistyczna. Na wszelki wypadek nie ma w projekcie strategii Europa 2020 szacunków, o ile ma ona zwiększyć wzrost gospodarczy. Barroso powiedział, że ostrożnie prognozuje 2 proc. PKB, ale woli tego nie zapisywać na papierze. Brak też zapowiadanego wcześniej zobowiązania do stworzenia 4 mln miejsc pracy w miejsce zlikwidowanych z powodu obecnego kryzysu.
Za brak ambicji propozycję skrytykowali europejscy socjaliści, uznając, że jest "za mało zielona i za mało socjalna". Brytyjski laburzystowski eurodeputowany Stephen Hughes powiedział: "Pomimo godnego pochwały zobowiązania do walki z biedą, KE nigdy nie poświęciła z całym sercem swej energii na rzecz silnej polityki socjalnej". W odpowiedzi na strategię Europa 2020 socjaliści przedstawili własne sześć priorytetów, a wśród nich stworzenie 10 milionów miejsc pracy w przyjaznej środowisku gospodarce do 2020 r.
Zdaniem liberałów, Europa 2020 to "tygrys, który potrzebuje więcej zębów". Chwaląc niewielką liczbę realistycznych celów, szef frakcji liberałów i demokratów ALDE w Parlamencie Europejskim Guy Verhofstadt wskazał na brak silnego mechanizmu wdrażania strategii. "Strategii Lizbońskiej brakowało zarówno zachęt, jak i wiążących instrumentów zapewniających jej wdrożenie. Europa 2020 oferuje pewne marchewki, ale niewiele kijów poza możliwymi ostrzeżeniami ze strony KE" - uznał.
Zieloni skrytykowali strategię za to, że ich zdaniem zawiera stare pomysły w nowym przebraniu. "Głównym celem KE jest wciąż wspieranie wzrostu i konkurencyjności, podczas gdy Europa potrzebuje w to miejsce trwałej, zrównoważonej wizji i lepszej jakości życia dla obywateli. Europa 2020 nie daje szans na przyszłość, która weźmie pod uwagę trzy główne cele: gospodarkę, środowisko i sprawy społeczne" - głosi komunikat Zielonych.
Brytyjski torys Malcolm Harbour w imieniu frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów ubolewał, że strategia mało miejsca poświęca unijnemu wspólnemu rynkowi, choć chwalił jej cele i priorytety. W podobnym duchu wypowiedziała się holenderska eurodeputowana Corien Wortmann-Kool w imieniu frakcji chadeków MEP, która apelowała także o więcej ułatwień dla małych i średnich firm. "Wzmacniają one kreatywność i innowację, które są podstawą siły gospodarki i postępu technologicznego" - podkreśliła.
O priorytetach i celach przedstawionych w środę przez Barroso mają dyskutować na najbliższym szczycie UE 25-26 marca w Brukseli szefowie państw i rządów "27". Ostateczne przyjęcie strategii, łącznie z celami narodowymi, ma nastąpić na szczycie w czerwcu.
Komisarz UE ds. budżetu Janusz Lewandowski podpisał się pod strategią Europa 2020, uznając, że mogą się w niej odnaleźć wszystkie kraje członkowskie niezależnie od poziomu rozwoju i stojących przed nimi wyzwań. "Mamy strategię, z którą można się utożsamiać w rożnych częściach Europy, także w tych krajach, które nadal sprzątają po komunizmie" - powiedział polski komisarz.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.