Komunikat Krzysztofa Wielickiego.
Na fejsbukowej stronie Polskiego Himalaizmu Zimowego 2016-2020 im. Artura Hajzera czytamy wydany przez Krzysztofa Wielickiego następujący komunikat:
W oparciu o głęboką analizę sytuacji w porozumieniu z zespołem zdecydowałem dziś o zakończeniu akcji górskiej na K2.
Wpływ na decyzję o zakończeniu akcji miały następujące czynniki:
1. Wynik rekonesansu zespołu Adam Bielecki i Janusz Gołąb w dniu dzisiejszym. Okazało się, że na drodze do C1 wszystkie liny są zasypane, namiot w bazie wysuniętej jest uszkodzony, istnieje również duże prawdopodobieństwo zniszczenia obozów C1,C2 oraz C3.
2. Prognoza pogody, która potwierdza tylko 1 krótkie okno pogodowe ok 11.03.2018
3. Brak możliwości zaaklimatyzowania min. 1-go zespołu na wys. 7200m, który by zdążył po powrocie do bazy na podjęcie próby ataku szczytowego w dniu 11.03
4. Zagrożenie lawinowe w górnych partiach drogi. W ostatnich 8 dniach zanotowaliśmy łącznie ponad 80 cm opadów śniegu.
5. Ostrzeżenie z Portalu Ventusky o dużych opadach na wys.7600m
6. Złe prognozy na okres po 11.03.2018
Priorytetem wyprawy jest bezpieczeństwo uczestników.
Krzysztof Wielicki
Marek Chmielarski powiedział PAP, że słowa o zakończeniu działalności ściskały wszystkim gardła. "Nasze serca zrobiły się bardzo ciężkie, trudno było złapać oddech. Przyjechaliśmy tu nie po to, by jeść i pić herbatę gotowaną z lodu. Każdy z nas zainwestował w tą wyprawę coś więcej niż dobra materialne. Spędziliśmy tu dwa miesiące z ogromną wiarą, że tym razem uda się wejść na szczyt. Niestety, góra nas nie chciała".
W poniedziałek na rekonesans do bazy wysuniętej (ABC-Advanced Base Camp) i nieco wyżej, w kierunku obozu pierwszego, udali się Adam Bielecki i Janusz Gołąb. Okazało się, że na drodze do "jedynki" wszystkie liny są zasypane, a namiot w ABC jest uszkodzony. Ich zdaniem istnieje również duże prawdopodobieństwo, że zniszczeniu uległy namioty w obozach pierwszym, drugim i trzecim.
"Po ich powrocie analizowaliśmy sytuację na różne strony, różne sposoby. Nikt z nas nie chciał myśleć, że to już koniec. Ale... Serca nasze chciały, jednak rozum nas stopował. To nie była pochopna decyzja. Została podjęta z ciężkim sercem" - podkreślił Chmielarski.
K2 było atakowane zimą w ogóle tylko trzykrotnie. Na przełomie 1987 i 1988 roku próbę podjęła międzynarodowa grupa pod kierunkiem Andrzeja Zawady, w 2003 roku ekipą dowodził Wielicki, a w 2012 wspinali się Rosjanie. Żadna z tych ekspedycji nie przekroczyła jednak progu 7650 m.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.
Nie zapadła jeszcze decyzja dotycząca niedzielnej modlitwy Anioł Pański.