Mimo dyskryminacji w wielu obszarach życia, kobiety w Polsce potrafiły obchodzić obowiązujące reguły i wykraczać poza obowiązujące je role społeczne - przekonywał prof. Andrzej Karpiński podczas konferencji naukowej w Warszawie.
Spotkanie pt. "Kobiety w dziejach Polski (X-XX w.)" zorganizowało - z okazji 100-lecia ustanowienia Dnia Kobiet - Muzeum Historii Polski wraz z Instytutem Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego (IH UW).
"Pomimo dyskryminacji kobiet w wielu różnych obszarach życia, m.in. ochrony prawnej czy dostępu do edukacji, kobiety potrafiły obchodzić obowiązujący reguły i wykraczać poza obowiązujące je role społeczne" - przekonywał uczestników spotkania prof. Karpiński (IH UW).
Prof. Andrzej Szwarc (IH UW) zauważył zaś, że bardzo długo zarówno w literaturze i badaniach naukowych kobiety zauważano i przedstawiono tylko jako - na przykład - znane artystki, żony polityków, czy bohaterki romansów. Nie były jednak brane pod uwagę jako cała grupa społeczna. Dopiero na przełomie lat 80. i 90. XX wieku zaczęto intensywnie badać i pisać o roli społecznej kobiet.
"Aż do schyłku XIV w. znane były imiona wyłącznie żon, matek i sióstr polskich książąt i królów. Po XIV w. pojawiły się pisma masowe, takie jak księgi sądowe i kościelne, które dostarczyły dużej liczby imion i informacji o życiu zarówno mężczyzn, jak i kobiet" - potwierdziła prof. Maria Koczerska (IH UW). Były to pierwsze źródła wiedzy o życiu ówczesnych rodzin.
Przedstawiając losy kobiet w czasach Polski średniowiecznej, prof. Koczerska podkreśliła, że nauczanie i edukacja zarezerwowane były wówczas w zasadzie tyko dla mężczyzn.
Czytania, pisania i śpiewu uczyły się dziewczęta w szkołach przyklasztornych - musiały te umiejętności posiąść, aby móc uczestniczyć w liturgii. Zdarzało się jednak, że ze szkół przyklasztornych korzystały również dziewczęta z rodzin arystokratycznych. Korzystały też z pomocy domowych nauczycieli, którzy uczyli ich braci.
Alfabetyzacja kobiet - przypomniała prelegentka - rozpoczęła się od 2. połowy XV w. i dotyczyła głównie kobiet ze środowisk mieszczańskich, które czasami musiały zastępować mężów w obowiązkach służbowych, musiały więc umieć liczyć i pisać.
Dodała, że również żony władców - w czasie nieobecności małżonków - często pełniły m.in. funkcje reprezentatywne, a zdarzało się, że podejmowały samodzielne decyzje, zajmowały się np. mediacjami między skonfliktowanymi stronami. "Elżbieta Rakuszanka z Habsburgów wystawiała nawet listy żelazne, choć oficjalnie nie miała do tego prawa" - podkreśliła prof. Koczerska.
Jeśli zaś chodzi o wybór męża, to w średniowieczu zakres swobód w tej był w dużej mierze zależny od przynależności stanowej kobiety. O wyborze - zwłaszcza w rodzinach szlacheckich - decydowali zazwyczaj ojciec i bracia dziewczyny. Większą swobodę w wyborze małżonka miały mieszczki i chłopki - zauważyła profesor.
Jej zdaniem, w czasach średniowiecznych stosunkowo dobrą pozycję społeczną zajmowały wdowy. "Na przykład po śmierci rycerza jego syn musiał pozostawić matkę w majątku, tak długo jak ta chciała. Jeśli zdecydowała się wyjść ponownie za mąż, musiała otrzymać odpowiednią wyprawę" - mówiła prof. Koczerska.
Mimo upływu wieków również w oświeceniu - o którym opowiadał prof. Andrzej Karpiński (IH UW) - sytuacja kobiet była niełatwa, wciąż np. oczekiwano od nich posłuszeństwa wobec mężczyzny. "Ówczesna dobra żona i matka powinna być pracowita, roztropna, gospodarna, bezwzględnie wierna i skromna. Oficjalnie uroda nie miała wielkiego znaczenia, choć to ją sławiono w pieśniach" - wyliczał naukowiec.
Od kobiet - zwłaszcza w biednych rodzinach - oczekiwano również posłuszeństwa i pomocy rodzicom. "Na wszystkich kobietach spoczywał obowiązek rodzenia dzieci. Bezpłodność mogła wiązać się z możliwością unieważnienia małżeństwa" - zaznaczył prof. Karpiński.
Podobnie jak ich antenatki, również magnatki z czasów oświecenia często z konieczności, zastępując swych mężów, zarządzały rodzinnym majątkiem. Jednak dużo bardziej przedsiębiorcze były mieszczanki, które prowadziły wówczas księgarnie, drukarnie i zajmowały się m.in. handlem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.