Ogromne telebimy reklamowe, które wyrastają przy zakorkowanych drogach w Warszawie stają się prawdziwą plagą. Zdaniem drogowców i policjantów, mogą być przyczyną wypadków - informuje "Życie Warszawy".
Na zwykłe billboardy nikt już nie zwraca uwagi. Wyrastają więc wielkie ekrany, w które wpatrują się kierowcy, nie zwracając uwagi na pieszych ani tramwaje. Przedstawiciele stołecznej drogówki na razie nie słyszeli o kolizjach z powodu telebimu. Ale - ich zdaniem - zaczną się, jak pojawią się reklamy np. z roznegliżowanymi paniami.
Ponadto telebimy z reklamami emitowanymi całą dobę migają pod oknami mieszkań, zakłócając życie lokatorom. Cytowani przez gazetę lekarze wyjaśniają, że osoby wystawione na pulsujące i migające światło telebimów mogą odczuwać zmęczenie, bowiem organizm nie potrafi się w takich okolicznościach wyciszyć. Sytuacja może powodować wzrost ciśnienia krwi oraz zaburzenia układu nerwowego i hormonalnego.
W USA obowiązują restrykcyjne przepisy, które określają dopuszczalną jasność telebimu i częstotliwość zmieniania się treści ruchomych. Nie ma zgody na emisję filmów przy ruchliwych drogach - twierdzi cytowana przez "ŻW" Elżbieta Dymna ze stowarzyszenia Miasto Moje A w Nim. Tymczasem u nas luki w prawie pozwalają na takie działania.
Zdaniem specjalistów, bez zmiany przepisów na szczeblu państwowym powstrzymanie inwazji telebimów nie jest możliwe.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.