W kościele w podkrakowskiej Dąbrowie Szlacheckiej poświęcono dziś tablicę upamiętniającą wywodzącego się z tej parafii ks. Stefana Boronia, wieloletniego misjonarza w Zairze.
Odsłonięcie i poświęcenie tablicy odbyło się w trakcie odpustu obchodzonego w uroczystość NMP Królowej Polski, patronki dąbrowskiej wspólnoty parafialnej. Sumę odpustową odprawił ks. Józef Figiel, prowincjał salwatorianów, do którego to zgromadzenia należał ks. Boroń.
Przyszły misjonarz urodził się w 1934 r. w Wołowicach, należących do parafii w Dąbrowie. Wstąpiwszy do zgromadzenia salwatorianów, w 1958 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Pracę duszpasterską łączył z zainteresowaniami naukowymi. Studiował biologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tutaj, na podstawie swoich badań antropologicznych w Afryce, obronił w 1983 r. pracę doktorską.
Ksiądz Boroń na początku lat 70. ub. wieku pojechał do pracy misyjnej w afrykańskim Zairze (dawne Kongo Belgijskie). Uczył m.in. w szkole, potem został zaś wykładowcą antropologii na uniwersytecie w Lumumbaszi, gdzie z czasem został profesorem. - Godząc pracę na uniwersytecie z pracą misjonarską, pokonywał setki kilometrów, by dotrzeć do odległych kościołów. Czasem bywał tak zmęczony, że zasypiał nad kierownicą. Brak księży i punktów modlitewnych skłoniły go do budowy kaplic i kościołów. Finansował je w większości z własnych pieniędzy, pozyskiwanych z trudem w Europie. Jeździł po parafiach, wygłaszał kazania i prelekcje, i przy tym kwestował - wspomina Piotr Boroń, historyk, były senator, krewny misjonarza, inicjator wmurowania upamiętniającej go tablicy, ufundowanej przez rodzinę.
Misjonarz zginął w wypadku w 2003 r. Został pochowany w Afryce.
Warto, wspomnieć, że nie był on jedynym wybitnym salwatorianinem pochodzącym z Wołowic. Z tej wsi wywodził się także ks. prof. Tadeusz Styczeń (1931-2010), filozof, uczeń i następca Karola Wojtyły na Katedrze Etyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Ks. prof. Styczeń do końca życia Jana Pawła II utrzymywał z nim bliskie, przyjacielskie kontakty. Był obecny przy jego śmierci.
Archiwum domowe Piotra Boronia
Afryka stała się domem dla misjonarza rodem z podkrakowskich Wołowic
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.