O sensie swojego zawodu, pracy z wielkimi artystami i ulubionych aktorach opowiada w książkowym wywiadzie "Notatki o skubaniu roli" Krzysztof Globisz. Książka ukaże się w księgarniach 23 marca.
Globisz Krzysztof Globisz. Od 1981 związany jest ze Starym Teatrem w Krakowie, jest też prorektorem krakowskiej PWST im. Ludwika Solskiego, której dyplom sam otrzymał w 1980 roku.
"W szkole, jako student i asystent, najwięcej nauczyłem się od ludzi, którzy wywodzili się z innego teatru niż mój, wyznawali inna estetykę: od profesor Michałowskiej, profesora Romana Stankiewicza. Zwłaszcza zajęcia tego ostatniego były dla mnie męką: musiałem grać w sztukach George'a Bernarda Shawa, profesor ćwiczył mnie bezlitośnie, tonował moją bardzo wyrazistą ekspresję. Profesor Jerzy Goliński stworzył nawet miarę ekspresji - +globisze+. Skala była dziesięciostopniowa, osiągałem 11 jednostek. I ja - ze swoim temperamentem, z takimi emocjami - musiałem pracować żmudnie nad tym Shawem. Bardzo cenię profesor Michałowską za to, że nauczyła mnie spokoju, pewnej dystynkcji - mnie, który byłem ze szkoły Ewy Lassek, czyli zupełnie inaczej pojmowałem mówienie, dynamikę mowy, ekspresję. Ale inni nauczyli mnie tego, czego we mnie nie było" - opowiada w książce aktor.
Swoich studentów Globisz stara się uczyć - jak mówi - sensu, myślenia i przekazywania prostych prawd. "Ważny jest nie popis, ale kontekst, sytuacja, która tworzy znaczenie" - podkreśla aktor.
W opinii Globisza prawdziwych aktorów jest niewielu, wielu jest za to wykonawców. "Aktorzy to wybitni ludzie - ludzie, którzy nie muszą grać roli. Wasilij O. Toporkow w książce +Stanisławski na próbie+ pisze, że Stanisławski do nich mówił mniej więcej tak: +Ja już nie muszę robić spektaklu, ja was nie chcę nauczyć grać roli, tylko chcę was nauczyć grać role. Wszystkie role+" - opowiada aktor.
W jego opinii prawdziwymi aktorami są tacy, których nie można przypisać do określonego typu. "Oni mogą być każdym. To znaczy, w gruncie rzeczy, są nikim. Laurence Olivier, na przykład, może być każdym. Cechą aktora jest bycie nikim, każdym, everymanem, bycie jak Allenowski Zelig" - uważa artysta.
Idealnymi aktorami byli, w opinii Globisza, Laurence Olivier i Tadeusz Łomnicki. "I dodałbym jeszcze: Gustaw Holoubek i Marlon Brando. To dopełniające się modele aktorstwa: Olivier-Brando, Holubek-Łomnicki. Dwa kompletnie różne teatry i światy. (...) Mógłbym przytoczyć wiele nazwisk aktorów, których lubię oglądać, ale tak naprawdę wystarczyłby mi Laurence Olivier - on jest jak wzorzec metra w Sevres" - uważa aktor.
Globisz współpracował w teatrze z największymi polskimi reżyserami: Jerzym Grzegorzewskim, Jerzym Jarockim, Andrzejem Wajdą, Krystianem Lupą; nazywa ich swoimi mistrzami. Do legendy przeszły jego role w przedstawieniach "Życie jest snem", "Kaspar", "Ślub", "Trzeci akt", "Sędziowie", "Zaratustra". Występuje również w spektaklach reżyserów młodszego pokolenia - Mai Kleczewskiej, Jana Klaty, Petra Zelenki. Wielokrotnie nagradzany był za osiągnięcia teatralne, sukcesy odnosi również jako aktor filmowy.
Sympatię widzów przyniosły mu role anioła Giordana w filmach "Anioł w Krakowie" i "Zakochany anioł" oraz kapelmistrza Lewickiego w "Długim weekendzie". Stworzył wybitne kreacje m.in. w "Wszystko, co najważniejsze" Roberta Glińskiego oraz "Krótkim filmie o zabijaniu" Krzysztofa Kieślowskiego.
Tego ostatniego nazywa "niezwykłym człowiekiem", a pracę nad jednym z odcinków "Dekalogu" ocenia jako jedno z najważniejszych doświadczeń w swoim życiu. "Kompletnie zmieniło ono mój pogląd na karę śmierci. Od tego czasu uważam, że żaden sąd nie ma prawa skazać człowieka na śmierć, bo wówczas - ja, obywatel - mam na rękach tę krew. Człowiek nie może odebrać człowiekowi życia z racji jakiegoś prawa. Dopuszczam możliwość odebrania życia w afekcie, morderstwa - potrafię to sobie wytłumaczyć. (...) To poziom ludzki, poziom grzechu; ale nie przyjmuję sytuacji osądu" - mówi w książce Globisz.
Książka ukaże się nakładem wydawnictwa "Prószyński i S-ka". Wywiad z aktorem przeprowadziła Olga Katafiasz - teatrolog i filmoznawca, wykładowca Wydziału Reżyserii Dramatu krakowskiej PWST.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.