W rękach niemieckiej policji są już wszyscy czterej mężczyźni podejrzani o zuchwały napad na turniej pokerowy w hotelu w Berlinie 6 marca. Dwaj ostatni zostali aresztowani w sobotę - poinformowano.
19-latek i 20-latek zostali zatrzymani na berlińskim lotnisku Tegel - jeden rano, a drugi wieczorem. Wcześniej ich adwokaci sygnalizowali, że podejrzani chcą oddać się w ręce policji.W środę w Berlinie policja aresztowała innego, 20-letniego podejrzanego.
Z kolei w poniedziałek na policję sam zgłosił się 21-letni mężczyzna, który przyznał się do udziału w napadzie i zdradził nazwiska swoich trzech wspólników. Według mediów jeden z nich jest Niemcem, drugi ma tureckie korzenie, a narodowości trzeciego nie ujawniono.
Do napadu doszło 6 marca w hotelu Grand Hyatt na Placu Poczdamskim, gdzie odbywał się jeden z największych w Europie turniejów pokerowych z pulą miliona euro. Zamaskowani rabusie, uzbrojeni w broń palną i maczety, wtargnęli do hotelu, wywołując panikę wśród uczestników imprezy. Gracze porzucili karty i biegali zdezorientowani, wpadając na siebie nawzajem. Wielu szukało schronienia pod stołami albo próbowało uciec z pomieszczeń na pierwszym piętrze, w których odbywał się turniej. Co najmniej kilka osób odniosło obrażenia w wyniku zamieszania, strzały jednak nie padły.
Jeden z ochroniarzy usiłował zatrzymać uciekających złodziei i wyrwał im torbę z częścią łupu. Według niemieckich mediów, rabusie zdołali jednak uciec z ok. 250 tysiącami euro.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.