Dyrekcja przeciążonego Centrum Onkologii w Warszawie proponuje, by wrócić do rejonizacji, czyli leczenia pacjenta tam, gdzie jest zameldowany - pisze "Metro".
"Każdy ma prawo wybrać sobie lekarza i szpital" - odpowiadają onkolodzy z regionów. Chociaż wszystkie województwa mają swój specjalistyczny ośrodek onkologiczny, pacjenci z nowotworami najczęściej wybierają warszawskie Centrum Onkologii. W efekcie, poradnia przystosowana do obsługiwania 300 pacjentów, przyjmuje codziennie cztery razy więcej chorych. Co miesiąc kontrakt z NFZ przekroczony jest o ok. 40 proc. - akcentuje gazeta.
Ostatnio szef centrum prof. Maciej Krzakowski (jednocześnie krajowy konsultant ds. onkologii) podał się do dymisji. Nadzorująca ośrodek minister zdrowia Ewa Kopacz nie przyjęła rezygnacji. Profesor poszedł więc na urlop. Jego zastępca, dr Piotr Siedlecki powtarza, że sytuacja w szpitalu jest trudna. I podaje rozwiązanie problemów instytutu: "Pomógłby nam powrót do rejonizacji. Pacjenci powinni leczyć się w ośrodkach onkologicznych najbliżej domu". Dr. Siedleckiemu nie podoba się, że lekarze z innych kierują swoich pacjentów do Warszawy. "Przyzwyczailiśmy wszystkich, że nie odsyłamy. Ale to dlatego chorzy muszą czekać miesiącami na konsultacje, chociaż gdzie indziej dostaliby się na nie natychmiast" - przekonuje na łamach "Metra" dr Siedlecki.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.