„W Polskich klinikach in vitro pracują weterynarze. To niedopuszczalne” – mówili na konferencji prasowej 23 marca w Rzeszowie przedstawiciele Stowarzyszenia „Contra in vitro”.
Z przeprowadzonych przez nich analiz działań tego rodzaju klinik wynika, że nie tylko nie przywiązują one wagi do moralnych aspektów procederu, ale także łamią prawo zatrudniając osoby, które nie powinny zajmować się leczeniem ludzi. Pismo w tej sprawie zostało skierowane do Ministra Zdrowia.
Dyskusja na temat zapłodnienia za pomocą in vitro i jego moralnych aspektów ciągle trwa. Zdaniem przedstawicieli Stowarzyszeni, nikt jednak nie zadał pytania dotyczącego kwalifikacji osób tam pracujących. – „Pracują tam lekarze weterynarii o specjalności embriolog. Są to osoby przygotowane do pracy z organizmami zwierzęcymi. W klinikach in vitro nie wiadomo dlaczego embrionem ludzkim zajmują się embriolodzy weterynaryjni. Chcieliśmy zwrócić uwagę na ten bardzo istotny problem” – mówiła Renata Dzieszko ze Stowarzyszenia "Contra in vitro".
Stowarzyszenie wystosowało list do minister zdrowia z prośbą o wyjaśnienie kwestii pracy lekarzy weterynarii w klinikach in vitro. „Nawet osoby, które korzystają z takiej procedury zapłodnienia, nie powinny być traktowane jak zwierzęta. Niestety jest to powszechne. Kliniki in vitro wprost podają takie informacje na swoich stronach internetowych” – mówił Jacek Kotula, prezes stowarzyszenia.
W Polsce działa około 65 różnego rodzaju ośrodków in vitro.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...