Franciszkanie z Ziemi Świętej powracają do swojego dawnego klasztoru nad Jordanem. Musieli go opuścić 50 lat temu.
Stało się to w wyniku wojny izraelsko-jordańskiej. Wtedy to w pośpiechu musieli opuścić swój klasztor. Jego teren, jak i przyległe obszary obejmujące 55 hektarów został zaminowany, a tym samym niedostępny dla pielgrzymów i turystów. Dopiero w 2000 r. z okazji wizyty Jana Pawła II w Ziemi Świętej otwarto mały pas ziemi umożliwiający dostęp do Jordanu. 11 lat później, po oczyszczeniu kolejnego kawałka terenu udostępniono to miejsce także dla pielgrzymów.
Od stycznia br. rozminowywano ziemię należącą do 8 Kościołów chrześcijańskich: katolickiego, grecko-prawosławnego, ormiańskiego, koptyjskiego, etiopskiego, rumuńskiego, syryjskiego i rosyjskiego. Stało się więc także możliwe, aby po 50 latach nieobecności do franciszkańskiego klasztoru mógł wejść jeden z zakonników. „Znalazłem rzeczy, które należały do braci: szaty i naczynia liturgiczne, kandelabry, książki, przenośne ołtarze” – powiedział franciszkanin, br. Siergiej Laktionov. Dodał, że miejsce to musiano opuszczać w pośpiechu, bowiem książka, która zawiera spis Mszy odprawianych przez pielgrzymów pozostała na miejscu, a w środku był ołówek. Jego zdaniem na przyszłoroczną uroczystość Objawienia Pańskiego będzie możliwy powrót nad Jordan członków 8 Kościołów chrześcijańskich.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.