Liderzy chrześcijańscy i muzułmańscy Kamerunu nawołują do zakończenia konfliktu, który spowodował już śmierć ponad 150 osób, a 180 tysięcy musiało opuścić swoje domy.
W angielskojęzycznej części kraju niemal nie ma dnia, by nie doszło do starć między siłami rządowymi a separatystami. Mniejszość posługująca się językiem angielskim czuła się dyskryminowana przez francuskojęzyczną większość, co doprowadziło w ubiegłym roku do ogłoszenia symbolicznej deklaracji niepodległości tej części kraju.
Liderzy kameruńskich wspólnot religijnych: chrześcijanie i muzułmanie planują pod koniec sierpnia zorganizowanie konferencji, która miałaby pomóc w rozwiązaniu konfliktu. Kard. Christian Tumi, pastor Prezbiteriańskiego Kościoła Kamerunu Babila George Fochant oraz imamowie Turkur Mohammed oraz Alhadji Mohammed Aboubakar zdecydowali się mediować między władzami państwa a separatystami. Wzywają oni do położenia kresu konfliktowi, jednocześnie podkreślając że drogą do tego jest "szczery, otwarty i dogłębny dialog w sprawie problemu ludności anglojęzycznej".
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.