Reklama

Maltańczycy pomogli ofiarom wypadku na trasie pielgrzymki

Z pełnym profesjonalizmem pomagali pieszym pielgrzymom bielsko-żywieckim. Ale oczy mają dokoła głowy - jako pierwsi dotarli do poszkodowanych w wypadku samochodowym w Nieradzie.

Reklama

Wszyscy są wolontariuszami - młodzi po kursach kwalifikowanej pierwszej pomocy, pielęgniarki, ratownicy medyczni, lekarze, studenci pielęgniarstwa i medycyny. Wszyscy zdecydowali się na służenie pierwszą pomocą pielgrzymom z grup bielsko-żywieckich podczas ich drogi na Jasną Górę.

Służba maltańczyków nie ograniczała się jedynie do pomagania pielgrzymom. Jak mówi Paweł Sułowski, lekarz i komendant oddziału Maltańskiej Służby Medycznej w Bielsku-Białej: - W przedostatnim dniu pielgrzymki, 10 sierpnia, zabezpieczaliśmy też poszkodowanych w wypadku samochodowym w Nieradzie. Byliśmy na miejscu jako pierwsi, tuż po zdarzeniu. Zajęliśmy się poszkodowanymi i przekazaliśmy ich karetkom systemu ratownictwa medycznego. W pierwszym badaniu poszkodowanych wszystko wydawało się być w porządku, natomiast to już pogotowie podjęło dalsze kroki - najprawdopodobniej odwiozło poszkodowanych do szpitala, celem dalszych badań.

Uśmiech w bonusie od maltanki Martyny dla każdego!   Urszula Rogólska /Foto Gość Uśmiech w bonusie od maltanki Martyny dla każdego!
Najliczniejsza, 30-osobową ekipą towarzyszyli pątnikom wolontariusze oddziału Maltańskiej Służby Medycznej w Bielsku-Białej z komendantem Pawłem Sułowskim. Oni mieli pod swoją opieką ponad 1100 pielgrzymów z dziewięciu grup 27. Pieszej Pielgrzymki Diecezji Bielsko-Żywieckiej, którzy szli z Hałcnowa.

Komfortowo pod względem zapewnienia pomocy mogli czuć się pielgrzymi 32. Pieszej Pielgrzymki Andrychowskiej, liczącej ok. 250 osób. Nimi opiekowało się aż 14 maltańczyków pod wodzą Piotra Moskwika, komendanta andrychowskiej filii oddziału Maltańskiej Służby Medycznej w Kętach.

Maltańczycy z andrychowskiej filii kęckiego oddziału Maltańskiej Służby Medycznej na Jasnej Górze   Joanna Ziemiańska Maltańczycy z andrychowskiej filii kęckiego oddziału Maltańskiej Służby Medycznej na Jasnej Górze

- Patrząc z naszego punktu widzenia, w tym roku - wbrew pozorom - pielgrzymka była mniej obciążająca dla pielgrzymów. A może to pielgrzymi są coraz silniejsi - uśmiecha się Paweł Sułowski. - Wydaje się też, że ze względu na pogodę trzeciego i ostatniego dnia - było chłodniej, a nawet złapał nas silny deszcz - pielgrzymowanie było łaskawe dla nas wszystkich. Trzeciego dnia w Sławkowie spotkała nas ulewa na najtrudniejszym odcinku, na którym pielgrzymi zawsze mieli największe problemy. Tym razem dzień upłynął - dosłownie - spokojnie. Pielgrzymi mieli chwile wytchnienia od skwaru, który panował przez pozostałe dni. Ludzie byli dobrze przygotowani: pili dużo płynów, dbali o nakrycia głowy. Dzięki temu mieliśmy mniej pracy w trasie i troszkę mniej - w punktach medycznych na miejscach noclegów.

Wolontariusze MSM już - prawie - po służbie w Częstochowie   Urszula Rogólska /Foto Gość Wolontariusze MSM już - prawie - po służbie w Częstochowie
Głównymi przyczynami interwencji maltańczyków były: omdlenia, odparzone nogi, pęcherze, oparzenia słoneczne. Jedna pątniczka uległa udarowi cieplnemu.

W tym roku maltańczycy zyskali ważnego sprzymierzeńca w swojej służbie. - W trakcie pielgrzymki, w porozumieniu z Polsko-Amerykańskimi Klinikami Serca, mieliśmy możliwość testowania systemu teletransmisji kardiologicznej, więc pacjenci, którzy zgłaszali do nas dolegliwości stenokardialne, od razu byli konsultowani właśnie przez kardiologa w PAKS-ie - dodaje Paweł Sułowski. - Mieliśmy na bieżąco informacje czy jest konieczny transport do  szpitala czy nie.

Ratowniczka Joanna Ziemiańska - zwana przez pątników "Niebiańską" - na służbie   Urszula Rogólska /Foto Gość Ratowniczka Joanna Ziemiańska - zwana przez pątników "Niebiańską" - na służbie
Za kierownicą karetki w grupie andrychowskiej siedziała Joanna Ziemiańska - świeżo upieczona (na szczęście nie dosłownie, mimo upałów) ratowniczka medyczna z oddziału w Kętach, zwana przez pątników Asią "Niebiańską". - Mieliśmy troszkę pracy, ale takiej tradycyjnej na pielgrzymce, kiedy panuje upał - mówi ratowniczka. - Głównie pęcherze, asfaltówki, odwodnienia. Choć generalnie tych ostatnich nie było wiele. Ludzie nas słuchali, nosili czapki i nakrycia głowy, woda była systematycznie dowożona przez księży.

Kęccy maltańczycy w tym roku podzielili się swoimi umiejętnościami z pieszą pielgrzymką archidiecezji krakowskiej. Ich dwie karetki pomagały w zabezpieczeniu grup krakowskich, a jeszcze jedna - grupy nowohuckiej.

Wszystkie nasze pielgrzymkowe teksty i galerie zdjęć znajdziecie w specjalnym serwisie: Pielgrzymka na Jasną Górę.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Niedziela
rano
4°C Niedziela
dzień
5°C Niedziela
wieczór
4°C Poniedziałek
noc
wiecej »

Reklama