Reklama

Uniwersytet to miejsce spotkania poglądów

Władze KUL nie podjęły żadnych kroków w sprawie zatrudnionej na tej uczelni posłanki Joanny Muchy. Zrezygnowanie z pracy na KUL w związku z wypowiedziami w sprawie in vitro sugerowało posłance Stowarzyszenie Contra in Vitro. Rzeczniczka uczelni podkreśliła w rozmowie z KAI, że uczenia zawsze była otwarta na dyskusje i wymianę poglądów.

Reklama

O liście otwartym stowarzyszenia Contra in Vitro do Muchy poinformowała „Gazeta Wyborcza”. Stowarzyszenie napisało do posłanki PO m.in.: „skoro poglądy Pani Poseł rozmijają się z nauczaniem Kościoła, konsekwencją tej uczciwości powinno być wyciągnięcie stosownych wniosków co do swojej obecności wśród pracowników naukowych uczelni katolickiej”. Joanna Mucha jest członkinią parlamentarnego zespołu bioetycznego.

Beata Górka, rzecznik prasowy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, podkreśliła w rozmowie z KAI, że uczelnie w Polsce cieszą się autonomią i w ramach tej autonomii to władze uczelni decydują, kto jest, a kto nie jest przez nią zatrudniany.

"Żadne organizacje zewnętrzne nie mają na to wpływu, tak też jest i w tym przypadku. Natomiast co do wypowiedzi pani Joanny Muchy, KUL zawsze był przestrzenią debaty, również publicznej, ścierały się tu różne poglądy" - zaznaczyła rzeczniczka. Dodała, że stanowisko Kościoła i Episkopatu, a także uczelni w sprawie in vitro, jest jasne i jednoznaczne.

Górka przypomina, że w statucie uczelni znajduje się zapis dotyczący tego, kto może być pracownikiem KUL: mogą to być osoby, które spełniają wymogi ustawy o szkolnictwie wyższym, czyli mają odpowiednie stopnie i tytuły naukowe oraz respektują chrześcijański charakter uniwersytetu i chrześcijański system wartości. "Nie przypominam sobie żadnego przypadku, w którym KUL zwolniłby pracownika ze względu na jego przekonania. Takich sytuacji u nas nie było" – podkreśla rzeczniczka uczelni.

W podobnym tonie wypowiedział się także ks. Mieczysław Puzewicz, rzecznik prasowy abpa Józefa Życińskiego, Wielkiego Kanclerza KUL. "Głos Stowarzyszenia Contra In Vitro jest głosem z zewnątrz, nie z terenu uczelni. Uniwersytet zawsze był miejscem otwartej debaty publicznej i różnych opinii, i tak też traktujemy wypowiedź Joanny Muchy. W tradycji uczelni nie było zwalniania za poglądy" - powiedział KAI ks. Puzewicz.

Rzeczniczka uniwersytetu podkreśla ponadto, że Joanna Mucha nie pracuje na wydziale kościelnym, tylko na Wydziale Nauk Społecznych, w związku z tym nie naucza w imieniu Kościoła i nie posiada misji kanonicznej. "To była wypowiedź publiczna związana z funkcją pełnioną w parlamencie i jako wypowiedź publiczna może oczywiście podlegać krytyce" - dodaje.

"Władze uniwersytetu nie podjęły jeszcze żadnych kroków, nie wiem, czy jakiekolwiek podejmą, myślę, że trzeba to zostawić rozwadze uczelni" – zaznacza.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
8°C Wtorek
wieczór
7°C Środa
noc
5°C Środa
rano
7°C Środa
dzień
wiecej »

Reklama