Chicagowska Polonia, która za miesiąc miała się spotkać się z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim, jest w żałobie po sobotniej katastrofie rządowego samolotu w Smoleńsku
"Rozmiar tej tragedii jest nie do objęcia" - powiedział konsul generalny RP w Chicago Zygmunt Matynia. "W niedzielę miałem powitać prezydencką delegację z Mariuszem Handzlikiem, który miał przylecieć, żeby dopracować program wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Chicago" - dodał konsul.
Prezydent Lech Kaczyński w dniach 29 kwietnia-1 maja miał przebywać w Stanach Zjednoczonych. Został zaproszony do Chicago przez Polonię na obchody Dnia Polonii, rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja oraz Dnia Flagi. Zaproszenie wystosowały Związek Klubów Polskich i Kongres Polonii Amerykańskiej. Prezydent miał być marszałkiem honorowym jednej z największych parad - organizowanych przez Polonię - związanej z uroczystościami rocznicowymi 3 maja.
W konsulacie generalnym RP w Chicago do przyszłego tygodnia będzie wystawiona księga kondolencyjna. Placówkę konsularną w centrum miasta odwiedzają zarówno Polacy, jak i Amerykanie, którzy wpisują słowa wsparcia dla rodzin tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiem.
Na pokładzie prezydenckiego samolotu był Polak z Chicago Wojciech Seweryn - inicjator powstania w 2000 r. Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Katyńskich w Chicago, nazywanego pomnikiem Golgoty Wschodu.
"Chciał jeszcze na tej ziemi postawić swoją nogę. I właśnie tam na tej ziemi zakończył swoje życie, parę kilometrów od miejsca, gdzie jego ojciec został rozstrzelany" - powiedziała córka Wojciecha Seweryna. Jego ojciec, Mieczysław Seweryn, oficer 16. Pułku Piechoty, uwięziony w obozie w Kozielsku, podzielił los polskich jeńców rozstrzelanych 70 lat temu.
Urodzony w 1939 r. Wojciech Seweryn ukończył w Tarnowie Liceum Sztuk Plastycznych, później studiował na ASP w Krakowie. Do USA wyemigrował by móc, jak sam napisał, "zrealizować testament swojego życia" - zbudować Pomnik Ofiar Katynia. Pomnik został poświęcony przez kardynała Józefa Glempa 17 maja 2009 r.
W sobotę w Chicago polonijne radio 1030 WNVR cały dzień na bieżąco informowało o tragedii. W rozgłośni nie milkły telefony od słuchaczy. Polakom na antenie radia składali kondolencje, oprócz przedstawicieli wszystkich lokalnych władz, Włosi, Ukraińcy i Rosjanie z Chicago.
"Słuchacze wyrażali swój żal, składali też kondolencje podkreślając, iż ta tragedia uświadamia, jak ważny jest dla Polaków ich kraj, nawet jeśli mieszkają daleko za oceanem" - powiedziała PAP dyrektor programowy radia 1030 WNVR, Kamila Dworska.
W sobotę i w niedzielę we wszystkich polonijnych kościołach odprawiane są msze św. w intencji prezydenta i ofiar katastrofy. Na chicagowskich autostradach i ulicach można zobaczyć wiele samochodów z przymocowanymi biało-czerwonymi flagami przepasanymi kirem. Polskie flagi pojawiły się także na domach zamieszkiwanych przez Polonię.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.
Organizacja wspiera mieszkańców tego terenu za pośrednictwem Caritas Jerozolima.
W środę odbyło się kilka pogrzebów ofiar, wśród których były całe rodziny.