To straszna i niewyobrażalna tragedia - te słowa najczęściej powtarzają warszawiacy zebrani w niedzielę rano przed Pałacem Prezydenckim. Dzień po tragedii przed budynkiem cały czas gromadzą się mieszkańcy stolicy. Wiele osób zapala znicze i zostawia kwiaty.
W okolicach Pałacu Prezydenckiego wciąż przybywa ludzi, którzy pragną złożyć hołd ofiarom katastrofy prezydenckiego samolotu. Na chodniku przed wejściem do budynku płonie wielki krzyż ułożony ze zniczy, leżą wiązanki kwiatów, na pniach drzew mieszkańcy stolicy przymocowali róże i tulipany.
Wśród setek zniczy płonących przed Pałacem Prezydenckim warszawiacy kładą zdjęcia ofiar katastrofy. Ulica Krakowskie Przedmieście, którą, na co dzień mogą jeździć autobusy, została całkowicie zamknięta dla ruchu.
"To straszna i niewyobrażalna tragedia. Trudno powstrzymać łzy" - powiedziała PAP Joanna nauczycielka jednej z warszawskich szkół, która przyszła pod Pałac Prezydencki razem z 7-letnim synem, by - jak podkreśliła - oddać hołd wszystkim, którzy zginęli w Smoleńsku.
"Idziemy się pomodlić za dusze ofiar. Jesteśmy w szoku po tym, co się wczoraj stało" - powiedziała PAP czwórka młodych ludzi, którzy przyjechali do Warszawy z Krakowa. "Nie mogliśmy dzisiaj tutaj nie być" - podkreślili.
Prezydencką parę przyszli pożegnać także turyści z Indii. "Współczujemy wszystkim Polakom i jesteśmy tutaj, aby zapewnić, że cały świat płacze dzisiaj z wami. Nie poddawajcie się" - powiedzieli PAP.
Prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią oraz 94 osoby zginęły w sobotę w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, którym lecieli na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.