Uratowani w lipcu z jaskini w Tajlandii chłopcy wzięli udział - jako goście honorowi Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich - w piłkarskim meczu pokazowym w Buenos Aires. W spotkaniu z zespołem do River Plate do lat 13 zremisowali 3:3.
Pojedynek rozegrany został na słynnym obiekcie River Plate, na którym odbył się finał mistrzostw świata w 1978 roku. Rywale zgotowali 12 chłopcom z Tajlandii (w wieku od 11 do 16 lat) i ich 25-letniemu trenerowi Ekapolowi Chanthawongowi gorącą owację, a utytułowany klub przekazał im fioletowe stroje ze swoim logo.
"To wyjątkowy moment, bo ci chłopcy mają za sobą okropne chwile. Cieszymy się, że mogliśmy zaproponować im taki godzinny mecz piłkarski. Zaoferowaliśmy im nasze stroje, więc dziś byli zawodnikami River Plate" - zaznaczył prezes stołecznego klubu Rodolfo D'Onofrio.
O radości małych piłkarzy zapewniał zaś szef delegacji z Tajlandii Werachon Sukondhapatipak.
"Są bardzo podekscytowani, że się tu znaleźli. To bardzo ważne poznać taką imprezę, jak Młodzieżowe Igrzyska Olimpijskie i okazać swoją wdzięczność światu. Podczas akcji ratunkowej wiele osób z całego świata przybyło do naszego kraju, by współpracować i ich ocalić. Mają poczucie, że są ich dłużnikami" - podkreślił działacz.
O grupie młodych piłkarzy i Chanthawongu zrobiło się głośno, gdy zostali uwięzieni pod koniec czerwca podczas zwiedzania jaskini Tham Luang. Przetrwali dziewięć dni zanim zostali uratowani przez międzynarodową ekipę nurków.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.