Niecałe 21 proc. mieszkańców Rumunii wzięło udział w referendum, które miało zdecydować o wpisaniu do konstytucji tego kraju definicji małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety. Tym samym głosowanie nie miało mocy wiążącej i artykuł 48. rumuńskiej ustawy zasadniczej nie zostanie zmieniony.
Do urn w sobotę 6 i w niedzielę 7 października poszło zaledwie 20,41 proc. uprawnionych, pomimo apelu prawosławnego patriarchy Daniela o udział w referendum. Tymczasem, aby było ono wiążące, wymagany był udział w nim przynajmniej 30 proc. uprawnionych obywateli.
Rumunia zniosła karalność relacji homoseksualnych w 2001 r. Nie uznaje jednak związków cywilnych ani małżeństw jednopłciowych. Celem referendum było uniemożliwienie tego w przyszłości poprzez wpisanie do konstytucji definicji małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.