Funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu będą ważnymi świadkami prokuratury badającej wypadek pod Smoleńskiem. W przyszłym tygodniu przesłuchają ich śledczy z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie - dowiedziała się "Rzeczpospolita".
Chodzi o kilku funkcjonariuszy BOR, którzy 10 kwietnia mieli na miejscu uroczystości wzmocnić ochronę polskiej delegacji lecącej Tu-134. Przed godz. 9 czekali oni na płycie lotniska, więc byli pierwsi na miejscu katastrofy. "Ich zeznania będą niezwykle cenne dla polskiego śledztwa" - mówi gazecie jeden z prokuratorów.
Według informacji "Rz", ci funkcjonariusze BOR pomagali służbom rosyjskim w zabezpieczaniu najważniejszych rzeczy należących do ofiar, przede wszystkim sprzętu elektronicznego, m.in. laptopów i telefonów komórkowych, a także notesów i dokumentów. Borowcy pracowali tam ok. 20 godzin. Wyjechali dopiero po opuszczeniu Smoleńska przez premiera Tuska - pisze w obszernej publikacji "Rzeczpospolita".
O szczegółach katastrofy pisze także "Gazeta Wyborcza".
Tu-154 miał cztery, a nie trzy rejestratory lotu. Żaden nie stracił danych, choć czwarty rejestrator nie był zabezpieczony przed zniszczeniem, dlatego nie był uważany za skrzynkę. Jest to urządzenie rosyjskie starego typu, zapisywało dane eksploatacyjne tupolewa. Polacy uzupełnili je rejestratorem nowszej generacji, który jest teraz analizowany w Polsce. Zbierał te same dane, co stary rejestrator rosyjski.
Identyfikacja głosów załogi jest prawie ukończona - poinformowała prokuratura wojskowa. Rejestratorem rozmów w tupolewie było urządzenie MARS BM. Odcyfrowują je Rosjanie. Moment katastrofy jest niepewny. MARS zatrzymał się o godz. 8.41. Jako godzina katastrofy podawana była jednak 8.56. Zakład energetyczny o awarii linii spowodowanej katastrofą wiedział o 8.39.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.