Dyskusja panelowa poświęcona wolności w świecie filmu i w środowisku ludzi z nim związanych odbyła się w Centrum Historii Zajezdnia w ramach Międzynarodowego Festiwalu Filmów Niepokalanów 2018 we Wrocławiu.
Oś dyskusji wyznaczyło uczestnikom spotkania – Krzysztofowi Zanussiemu, Łukaszowi Adamskiemu, o. Michałowi Leganowi OSPPE, o. Markowi Kotyńskiemu CSsR – hasło tegorocznej edycji festiwalu: „Ku wolności wyswobodził nas…” (por. Ga 5,1). Spotkanie prowadził Juliusz Woźny, rzecznik prasowy Ośrodka „Pamięć i Przyszłość”.
K. Zanussi zwrócił uwagę na fakt pomieszania pojęć. Słowo „liberalizm”, kojarzone z wolnością, zostało pomylone z „libertynizmem” – wiązanym z łamaniem pewnych moralnych norm. – Chrześcijaństwo jest kojarzone z konserwatyzmem, z chęcią „konserwowania” tego, co istnieje, a taka postawa rodzi niechęć. Nie dostrzega się, że to ono ma moc wyzwalania, że to ono jest tak naprawdę „liberalne”, niosące wolność – podkreślił.
Zauważył, że mimo powszechnego mówienia o wolności w sztuce, filmie w istocie funkcjonuje bardzo restrykcyjna, choć wybiórcza, cenzura. Nie wolno na pewno dotykać pewnych spraw dotyczących na przykład różnic etnicznych, ale nikt się nie waha przed treściami przykrymi, obraźliwymi dla chrześcijan.
– Skoro Chrystus wyzwolił nas ku wolności, to pojęcia „wolność”, „sprawiedliwość” powinny być niezawłaszczane. Wolności nie powinno się ideologizować – mówił o. M. Kotyński, zwracając uwagę na gigantyczne podziały, mury, jakie wyrosły pomiędzy ludźmi o różnych światopoglądach. – Jesteśmy okopani po przeciwnych stronach barykady. Poza kulami nic między nami nie biega – zauważył.
K. Zanussi podkreślał, że również przedstawiciele prawicy mają swoją „poprawność polityczną”, że także oni ponoszą odpowiedzialność za zamykanie się w swoim obozie, nie zapraszając do debaty – również podczas paneli takich jak na festiwalu – osób inaczej myślących. – Nie chodzi o to, byśmy gromadzili się w gronie zmarginalizowanych katolików, by sobie raz po raz wspólnie ponarzekać – mówił.
O. M. Legan zauważył jednak, że punkt widzenia „drugiej strony” jest znany, przewidywalny. W haśle festiwalowym „Ku wolności wyswobodził nas…” zapewne raziłoby wielu już to, że owe trzy kropki sugerują, że to ktoś ma nas wyzwalać.
– Człowiek potrzebuje wyzwoliciela. Potrzebny jest ktoś silniejszy niż my, kto nas wyzwoli, da nawet za nas swoje życie – zauważył. – Może my w miejsce tych trzech kropek wstawimy sobie Chrystusa, ale świat ma wielu innych „wyzwolicieli”, mogą nimi być Sartre, Nietzsche… A jak człowiek przesadzi z wolnością, to ma… rozwolnienie. Ma życie, w którym nie może „strawić” tego, co znajduje się wokół.
– Pytanie o możliwość samozbawienia to pytanie o to, czy można samemu podnieść się za włosy – dodał K. Zanussi. Stwierdził, że często w środowiskach „postępowych” w istocie w miejsce wolności pojawia się determinizm – przekonanie, że człowiek jest „produktem okoliczności” – postępuje tak, a nie inaczej, bo wyrósł w takim, a nie innym społeczeństwie, wychowany został przez określonych rodziców, ma takie, a nie inne hormony itd.
– Wielu ludzi uważa: Po co w ogóle mamy się wyzwalać? Jesteśmy wolni i „cześć”. Czy my potrzebujemy wyzwolenia? Może wystarczy, że nikt mnie nie ogranicza? – stwierdził o. M. Kotyński.
– Jezus w Ewangelii nigdy do nikogo nie powiedział „musisz”. Nigdy nie padło „musisz pójść za Mną”, „musisz dać się uzdrowić” – zauważył o. M. Legan, podkreślając, że ojciec w 15 rozdziale ewangelii św. Łukasza nie mówił: „musisz zostać w domu”. Wiedział, że gdy syn odejdzie, zazna bólu tęsknoty i ta tęsknota może go przyprowadzić z powrotem. Gdy wrócił, podarował mu sandały – które nosili ludzie wolni – i pierścień – noszony przez dziedziców. Nie poniósł kary, ale przywrócona mu została pierwotna wolność.
W kontekście kwestii debaty między ludźmi o różnych światopoglądach Ł. Adamski zauważył, że nie powiodły się – podejmowane również przez niego samego – próby rozmowy, przeprowadzenia wywiadu z Wojciechem Smarzowskim, autorem filmu „Kler”, przez przedstawicieli środowisk prawicowych. – Nie umiemy ze sobą rozmawiać. Prawda jest zresztą taka, że i my nie potrafimy zrozumieć pojęcia wolności, jakie mają ludzie o lewicowych poglądach – mówił.
– Mój zarzut wobec Smarzowskiego jest taki, że – podczas gdy zachodnia kinematografia powiedziała już wiele o pedofilii księży – on poszedł w „antyklerykalizm tramwajowy” – dodał, przywołując m.in. film „Gniew” (w reżyserii L. i P. Shammasianów), w którym skrzywdzony w dzieciństwie przez księdza mężczyzna, borykający się z wieloma problemami, przebacza swojemu oprawcy i doświadcza wyzwolenia (podczas gdy ksiądz-pedofil kończy życie w dramatyczny sposób) czy film „Calvary” (reż. J. M. McDonagh) – gdzie niewinny kapłan dowiaduje się, że ma zostać zabity za winy księdza-pedofila i… podejmuje świadomie ofiarę. To filmy dające do myślenia.
– Smarzowski tymczasem poszedł w antyklerykalizm prymitywny, „antyklerykalizm IV departamentu”. Sam uważam, że pedofilię trzeba „wypalać gorącym żelazkiem”, ale ten film nie będzie „katharsis”, bo on nie zrodził się z potrzeby oczyszczenia – dodał. – Inna rzecz, że można zapytać: czemu my nie zrobiliśmy takiego filmu o pedofilii w Kościele, ukazując temat z własnej perspektywy; filmu, który by prowadził do samooczyszczenia?
– Już nie zdążymy, nie zdążyliśmy – stwierdził Zanussi, wspominając zarazem, że pedofilia była „na sztandarach 1968 r.” ukazywana w kontekście pozytywnym, jako wyraz wolności, także dla dzieci.
Paneliści podkreślali, że „oczyszczenie”, też w Kościele, następuje wtedy, gdy konkretny człowiek jest w stanie wyznać swoje winy i za nie przeprosić.
Odnosząc się do kwestii wolności na ekranie w kontekście 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, zwrócili uwagę jedynie na film „Kamerdyner” (reż. Filip Bajon). Uznali, że „kino patriotyczne” niekoniecznie wymaga superprodukcji, a na pewno nie jest rzeczą słuszną „wynajmowanie gwiazd z Zachodu”, by robiły takie filmy o naszej historii.
Inną kwestią są media społecznościowe, umieszczane tam „filmiki” bezpośrednich świadków wydarzeń – kanały, za pomocą których coraz więcej osób wyrabia sobie opinię o różnych sprawach. – Nie bierzemy pod uwagę, że treści w mediach społecznościowych mogą być wyreżyserowane, zmanipulowane – zauważył Ł. Adamski. – Te media miały nas wyzwolić, a powodują często jeszcze większe zniewolenie, podatność ludzi na manipulacje.
Więcej o trwającym festiwalu "Niepokalanów" TUTAJ
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W wywiadzie dla Fox News ocenił, że porozumienie z Rosją na temat wojny "wyłania się".
UNICEF: przemoc wobec nieletnich przybiera często drastyczną postać.
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób