Aby zrozumieć Słowo Bożym i głosić je innym trzeba przede wszystkim mieć otwarte i wolne serce – mówił Papież Franciszek podczas audiencji dla grupy francuskiej młodzieży, która powróciła z wolontariatu w Argentynie.
Biskup Jean Louis Balsa wraz z 30 osobową grupą młodzieży z francuskiej diecezji Viviers, przez ostatni miesiąc przebywali w Argentynie. Swoją posługą i obecnością głosili Ewangelię wśród ubogich. Udali się tam na zaproszenie bp. Marcela Colombo administratora diecezji La Rioja, śladami zamordowanego w 1976 r. ojca Longueville, pochodzącego z ich diecezji.
Młodzi Francuzi dzielili się z Papieżem doświadczeniami z odbytej misji. Mówili między innymi o swoich wątpliwościach, czy w tak młodym wieku, sami nie znając dobrze Ewangelii, mogą przekazywać ją innym.
"Słowo Boże najlepiej rozumieją ubodzy – mówił Ojciec Święty. – Bo nie stawiają mu żadnych barier. Dzięki temu dociera ono do głębi ich serca. A zatem im bardziej stajemy się ubodzy w duchu, tym lepiej zrozumiemy Słowo Boże. Kiedy bierzecie do ręki Pismo Święte i mówicie, że nie rozumiecie go, bo brak wam wiedzy, wykształcenia, to proszę was, zróbcie taki eksperyment. Przeczytajcie to Słowo Boże, wsłuchajcie się w nie, a czeka was niespodzianka, coś dotrze jednak do waszego serca. Bo, co jest bardzo ważne, Słowo Boże nie dociera do nas jedynie za pośrednictwem dźwięku, który wnika do naszych uszu, nie dociera do nas za pośrednictwem naszych oczu, Słowo Boże dociera do naszego serca, przyjmuje się je dzięki otwartemu sercu. Kiedy bogaty młodzieniec pyta Jezusa, co trzeba robić, by osiągnąć życie wieczne, Jezus przypomina mu przykazania. Kiedy ten odpowiada, że je wypełnia, Jezus spogląda na niego z miłością i radzi mu sprzedać wszystko, co posiada. Młodzieniec nie mógł jednak przyjąć tego słowa, bo jego serce było przywiązane do bogactw i dlatego zamknięte. Jaki z tego wniosek? Kiedy odnosimy wrażenie, że Słowo Boże do nas nie dociera, kiedy nie możemy go zrozumieć, to trzeba sobie postawić pytanie, czy nasze serce nie jest przypadkiem wypełnione innymi rzeczami, które uniemożliwiają nam przyjęcie go".
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.