Dzięki mediacji arcybiskupa Hawany matki i żony więźniów politycznych mogły znowu przejść 2 maja bez zakłóceń ulicami kubańskiej stolicy w marszu protestacyjnym.
Od 2003 r. co niedzielę odbywały one taki marsz, domagając się zwolnienia swych najbliższych. Była to jedyna forma demonstracji dotąd tolerowana przez komunistyczne władze. Jednak od 11 kwietnia jej również zakazano, a gromadzące się co niedzielę uczestniczki, zwane Damami w Bieli (Damas de Blanco), atakowano i rozpędzano. 2 maja kard. Jaime Ortega odprawił Mszę w hawańskim kościele św. Rity, skąd wyrusza cotygodniowy marsz. Po nabożeństwie ogłosił, że władze poinformowały go o zezwoleniu na odbycie manifestacji. Przeszło w niej tym razem kilkanaście kobiet.
Arcybiskup stolicy Kuby powiadomił ponadto, że Kościół ponawia prośbę do Guillermo Fariñasa o przerwanie prowadzonej już od ponad dwóch miesięcy głodówki. Opozycyjny dziennikarz domaga się zwolnienia 26 więźniów politycznych w złym stanie zdrowia. Kościół również opowiada się za zwolnieniem osób więzionych ze względów politycznych, i to wszystkich, nie tylko chorych. Kard. Ortega uważa jednak, że decyzja władz w tej sprawie bynajmniej nie zależy od głodówki Fariñasa. Podjął on ją po tragicznej śmierci dysydenta Orlando Zapaty, zmarłego w więzieniu w 23 lutego po dwóch i pół miesiąca takiego samego strajku głodowego.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".