Zamordowany ksiądz i nawet sto ofiar cywilnych. To tragiczny bilans kolejnego krwawego ataku, do którego wczoraj wieczorem doszło w Republice Środkowoafrykańskiej.
Uzbrojeni po zęby rebelianci zaatakowali obóz dla uchodźców leżący przy biskupstwie w Alindao. Lokalne źródła informują, że świadkiem ataku byli żołnierze z oenzetowskiego kontyngentu pokojowego, którzy pozostali bierni i nie udzielili pomocy potrzebującym.
“Wczoraj miał miejsce atak w Alidao, na terenie siedziby biskupa, gdzie przebywa ponad 26 tys. osób, które nie mogą mieszkać w swoich dzielnicach dlatego, że ciągle jest niebezpiecznie i sytuacja jest nieuregulowana. Są to więc uchodźcy – mówi Radiu Watykańskiemu pracujący w Republice Środkowoafrykańskiej bp Mirosław Gucwa. - Na skutek tego ataku zginęło bardzo dużo ludzi. Bilans ofiar wciąż jest prowizoryczny, nie znamy jeszcze dokładnej liczby. Mówi się o dziesiątkach zabitych. Wśród nich jest też wikariusz generalny diecezji Alindao ks. Blaise Mada. To już drugi wikariusz generalny, który w tym roku został zabity przez grupy zbrojne. Sytuacja jest skomplikowana. Dziesięć dni temu podobny atak był w Batangafo, wcześniej jeszcze w Bambari. Mówi się o tym, że te ataki są zaplanowane i przez kogoś sterowane.”
Episkopat Republiki Środkowoafrykańskiej zdecydowanie potępił kolejne w ostatnim czasie mordy na ludności cywilnej i kapłanach. „Gorąco prosimy rząd i oenzetowskie siły pokojowe, aby skoordynowały swe działania w celu postawienia przed sądem zarówno morderców, jak i ich zleceniodawców” – piszą w specjalnym komunikacie biskupi tego kraju. Pytają w nim też retorycznie, dlaczego Kościół katolicki stał się celem ataków zbrojnych w ich ojczyźnie.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.