Prezydent Barack Obama w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji Wiesti określił sojusz ZSRR-USA w czasie II wojny światowej jako jeden z najważniejszych przykładów współpracy wojskowej w dziejach.
"9 maja, dzień święta dla wszystkich, przypomina nam o nadzwyczajnych ówczesnych poświęceniach Związku Radzieckiego i o tym, jak silny był sojusz między Stanami Zjednoczonymi i narodem rosyjskim" - powiedział Obama w wywiadzie, który został nadany przez Wiesti w przeddzień obchodów rocznicy zwycięstwa.
Dodał, że nie tylko dla Rosjan, ale dla wielu Amerykanów II wojna światowa wiąże się z osobistymi przeżyciami. Przypomniał, że jego dziadek walczył pod dowództwem generała Pattona, a brat jego babki uczestniczył w wyzwalaniu obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie.
"I my, w naszej rodzinie czcimy pamięć tych krewnych" - podkreślił Obama.
Amerykański prezydent przypomniał również, że Joseph Beyrle, ojciec obecnego ambasadora Stanów Zjednoczonych w Moskwie Johna Beyrle, dostał się w czasie II wojny światowej do nazistowskiej niewoli, ale zdołał stamtąd uciec i wstąpił w szeregi Armii Czerwonej, aby walczyć wspólnie z radzieckimi żołnierzami.
"To symbol tego, jak nasze wspólne wysiłki pozwoliły wówczas zgnieść faszyzm" - podkreślił Obama. Ówczesny sojusz prezydent nazwał "jednym z najważniejszych sojuszów wojskowych wszystkich czasów".
W ubiegłym tygodniu szef wydziału administracyjnego Kremla Władimir Kozin poinformował, że prezydent USA nie będzie obecny na defiladzie wojskowej, która odbędzie się w niedzielę, 9 maja, na Placu Czerwonym dla uczczenia 65. rocznicy zwycięstwa nad faszystowskimi Niemcami w II wojnie światowej.
Na czele amerykańskiej delegacji na defiladę, w której po raz pierwszy wezmą udział żołnierze ze Stanów Zjednoczonych, W.Brytanii, Francji Polski, będzie stał ambasador Beyrle.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.