Od początku 2018 r. do 17 grudnia liczba ofiar w strefie konfliktu w Donbasie wyniosła 43 zabitych i 182 rannych - poinformował w Mińsku przedstawiciel OBWE Martin Sajdik. Jak wskazał, to o 52 proc. mniej niż w ubiegłym roku i najmniej od początku konfliktu.
"Jednak nawet jedna ofiara to zbyt dużo" - powiedział Sajdik, który jest przedstawicielem OBWE w trójstronnej grupie kontaktowej ds. uregulowania konfliktu w Donbasie.
Sajdik wskazał, że według danych organizacji pozarządowych ok. 7 tys. km kw. na wschodzie Ukrainy to tereny zaminowane lub zanieczyszczone innymi niż miny ładunkami wybuchowymi. "To jeden z najbardziej zaminowanych obszarów na świecie" - dodał dyplomata.
Sajdik poinformował, że strony zadeklarowały gotowość do ogłoszenia i przestrzegania rozejmu z okazji Nowego Roku i prawosławnych świąt Bożego Narodzenia, jednak w tej sprawie ma się jeszcze odbyć dodatkowa wideokonferencja członków podgrupy ds. bezpieczeństwa 27 grudnia.
Trójstronna grupa kontaktowa ds. uregulowania sytuacji w Donbasie, regularnie spotykająca się w białoruskiej stolicy, składa się z przedstawicieli Ukrainy, Rosji i OBWE. W jej obradach uczestniczą także wysłannicy samozwańczych prorosyjskich republik ludowych Donbasu - donieckiej i ługańskiej.
Członkini ukraińskiej delegacji, wiceprzewodnicząca parlamentu tego kraju Iryna Heraszczenko komentując na Facebooku przebieg środowego spotkania oświadczyła, że nie nastąpił żaden postęp w negocjacjach na temat wymiany jeńców. Poinformowała również, że strona ukraińska zażądała demilitaryzacji i deokupacji mórz Azowskiego i Czarnego, a także Cieśniny Kerczeńskiej.
Heraszczenko wyraziła wątpliwość, czy Białoruś nadal powinna być gospodarzem spotkań grupy trójstronnej, i zadała pytanie, czy nie powinno się przenieść ich na teren państwa "rzeczywiście naturalnego". Heraszczenko podkreśliła kilkukrotnie, że jest to wyłącznie jej osobista opinia.
Wskazała, że Białoruś zawsze głosuje w ONZ razem z Rosją w rezolucjach dotyczących Donbasu i Krymu. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce we wtorek.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.