Ulewne deszcze wywołały powodzie w kilku częściach Węgier, w niedzielę żywioł spowodował śmierć mieszkańca miasta Miszkolc na północnym wschodzie kraju.
Mężczyzna zmarł z ran, jakie odniósł, gdy na jego dom osunęły się zwały podmytej ziemi, grzebiąc go wraz z dwojgiem dzieci. Mimo że ratownicy wydobyli całą trójkę, rany mężczyzny okazały się śmiertelne - podała policja.
Burmistrz Miszkolca ogłosił stan wyjątkowy w mieście, gdzie wiele ulic pozostawało w niedzielę pod wodą, gdy zaczęły wylewać dwie rzeki.
Do walki z żywiołem zmobilizowano straż miejską i różne służby. Wiele rodzin ewakuowano. W celu obrony przed wodą układane są worki z piaskiem - poinformował rzecznik straży pożarnej.
Burze powaliły drzewa na tory w zachodnich Węgrzech, powodując przerwy w ruchu kolejowym. Opóźnienia w kursowaniu pociągów będą trwały aż do poniedziałku wieczór, ponieważ - jak podała informacja kolejowa - pociągi jeżdżą z ograniczoną prędkością i często mają objazdy.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.