Nawet jeżeli PE zagłosuje w sprawie pakietu mobilności w obecnej kadencji, prezydencja rumuńska zapowiedziała, że nie dopuści regulacji do dalszych prac - powiedziała w rozmowie z PAP europosłanka Elżbieta Łukacijewska (EPL/PO).
Szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani ogłosił w środę, że głosowanie nad przepisami dotyczącymi przewoźników drogowych zostanie przełożone na początek kwietnia. Budzący kontrowersje projekt ma wcześniej trafić do komisji transportu PE.
"Nawet jeżeli PE zagłosuje w tej sprawie, nie oznacza to, że prace nad regulacjami zakończą się w obecnej kadencji Parlamentu, gdyż prezydencja rumuńska w Radzie UE zapowiedziała, iż nie dopuści pakietu mobilności do dalszych prac. Tymczasem do ostatecznego nadania kształtu przepisom potrzebny będzie kompromis z Radą UE" - zaznaczyła Łukacijewska.
Początkowo zaplanowano, że głosowanie nad regulacjami odbędzie się w środę na sesji plenarnej w Strasburgu, co wzbudziło sprzeciw części eurodeputowanych, gdyż do projektu zgłoszono ponad 1,5 tys. poprawek.
W ocenie Łukacijewskiej ze względu na liczbę poprawek procedowanie przepisów byłoby niezgodne z art. 175 regulaminu Parlamentu Europejskiego, w myśl którego w przypadku ponad 50 poprawek raport powinien wrócić do komisji, która zajmuje się tymi przepisami.
Jej zdaniem gdyby przeprowadzono głosowanie, nie udałoby się wypracować raportu w kształcie, który byłby spójny. "Ja sama złożyłam prawie 500 poprawek, ponieważ tekst, nad którym mieliśmy pracować, był sprzeczny z interesami polskich przewoźników i kierowców" - oświadczyła.
Według europosłanki podział w PE w sprawie podejścia do przepisów przebiega "raczej" miedzy delegacjami krajowymi i wzdłuż grup politycznych, a niektórzy europosłowie uginają się pod żądaniami związków zawodowych.
"Pakiet mobilności to oczywiście gra polityczna, nie ma to nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, z obiektywnym spojrzeniem, to jest absolutnie polityczne działanie. Związki zawodowe we Francji naciskają na swoich europosłów, żeby pakiet mobilności został przegłosowany, związki zawodowe w Niemczech tak samo to popierają, i ze smutkiem muszę powiedzieć, że przyłączyły się do tego związki zawodowe w Polsce" - powiedziała Łukacijewska.
Dodała, że dzisiaj rynek jest tak połączony, że często trudno powiedzieć, iż dana firma jest z Zachodu czy Wschodu, a firmy transportowe z Europy Zachodniej, również z Niemiec i Francji, deklarowały, że popierają "polski punkt widzenia".
Reforma sektora transportu drogowego (tzw. pakiet mobilności) obejmuje głosowanie nad zmianą przepisów o delegowaniu kierowców, nad zakończeniem nielegalnych praktyk w sektorze oraz nad zmianą przepisów dotyczących czasu odpoczynku kierowców.
W założeniach propozycje reform mają poprawić egzekwowanie przepisów w sektorze transportu drogowego, aby lepiej zwalczać nielegalne praktyki, takie jak korzystanie z fałszywych firm lub działanie na rynkach krajowych ponad istniejące limity.
Ponadto mają określić, do jakich operacji transportowych powinny mieć zastosowanie przepisy dotyczące delegowania pracowników, takie jak przepisy dotyczące płacy minimalnej.
Krytycy przepisów wskazują, że przyjęcie regulacji ograniczy swobodę funkcjonowania na rynku Europy Zachodniej przewoźników z Europy Wschodniej, m.in. z Polski.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.