18 pamiętników byłego dowódcy armii Serbów bośniackich gen. Ratko Mladicia z czasów wojny na Bałkanach zostało przekazanych 11 maja trybunałowi ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii - poinformowały w środę źródła sądowe.
Pamiętniki zostały zabrane 23 lutego przez pracowników serbskiego MSW z belgradzkiego mieszkania żony Mladicia, Bosiljki. Liczące ok. 3500 stron, spisane odręcznie pamiętniki zostały zeskanowane. Obejmują okres od końca czerwca 1991 roku do 29 listopada 1996 roku, czyli także czas wojny w Bośni i Herceogiwnie (1992-1995). Trybunałowi przekazano oryginały.
"Dzienniki te są poważnym źródłem nowych dowodów. Prokuratorzy je przestudiowali" - powiedziała Olga Kavran, rzeczniczka prasowa prokuratury trybunału haskiego.
Występując do sądu o zgodę na wykorzystanie pamiętników, prokuratorzy napisali, że zawierają one zapiski z 15 lipca 1995 roku, gdy Mladić po zdobyciu przez Serbów bośniackich muzułmańskiej Srebrenicy rozmawiał z przedstawicielem międzynarodowych sił pokojowych o traktowaniu jej mieszkańców. Tego dnia siły Serbów bośniackich wymordowały w Srebrenicy około 8 tysięcy muzułmańskich mężczyzn i chłopców.
Autentyczność pamiętników potwierdził gen. Manojlo Milovanović, dawny bliski współpracownik Mladicia.
Kopie pamiętników zostały wysłane do więzienia trybunału, do byłego przywódcy politycznego Serbów bośniackich Radovana Karadżicia, którego proces trwa obecnie w Hadze. Karadżić, podobnie jak Mladić, oskarżony jest o ludobójstwo i zbrodnie wojenne. Jednak Mladić od kilkunastu lat się ukrywa i serbskie władze twierdzą, że nie mogą go złapać.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.