Rząd nie zapowiada w tej chwili potrzeby korekty budżetu w związku z powodzią - poinformował w piątek marszałek Sejmu, pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski. Zapewnił, że - jeśli zajdzie taka potrzeba - Sejm zajmie się nowelizacją budżetu w trybie nadzwyczajnym.
"Rząd nie zapowiada w tej chwili potrzeby zmiany budżetu. Jeżeli taki wniosek wpłynie, oczywiście w trybie nadzwyczajnie szybkim Sejm dokona tej korekty. Ale rząd zdaje się zadbał o to, aby mieć wystarczająco dużą rezerwę finansową na wypadek takiej katastrofy. Wiem, że są przesunięcia wewnątrz resortów i na razie nie ma sygnałów, aby zabrakło pieniędzy na akcje walki z powodzią" - powiedział Komorowski dziennikarzom w Sejmie.
Jak dodał, ważne jest, aby zainteresowanie bezpieczeństwem przeciwpowodziowym nie zniknęło razem z falą powodziową. Ocenił, że po powodzi w 1997 roku "nie wyciągnięto w stopniu należytym daleko idących wniosków". "Trzeba to będzie robić teraz, m.in. poprzez tworzenie specustawy umożliwiającej przyśpieszony wykup gruntów pod budowle hydrotechniczne. Można było to pewnie zrobić dużo, dużo wcześniej, nie zrobiono - zrobimy to teraz. Aczkolwiek to nie będzie miało wpływu na bezpieczeństwo w ciągu najbliższego roku, tylko w perspektywie wielu lat" - dodał Komorowski.
Marszałek podkreślił, że po poprzednich powodziach nie postały w odpowiednich miejscach zbiorniki retencyjne. "To samo dotyczy egzekwowania studiów zagrożeń powodziowych przygotowanych przez regionalne zarządy gospodarki wodnej, które dotyczą terenów zagrożonych powodzią. To nie ma dzisiaj mocy prawa obowiązującego, w moim przekonaniu powinno stanowić istotną przesłankę - a wręcz warunek - wydawania przez samorządy zgód na zabudowę na terenach zalewowych" - zaznaczył Komorowski.
Minister finansów Jacek Rostowski zapewniał we wtorek, że nie będzie problemu ze wsparciem dla powodzian. Na takie przypadki jest przewidziana rezerwa budżetowa, a jeśli ona nie wystarczy, mogą być przesunięte środki z innych działów budżetu - mówił. Minister wyjaśnił, że są możliwości przesuwania różnych wydatków w ramach poszczególnych działów budżetu. Dopiero jeśli wówczas okaże się, że potrzeby są większe, to zaistnieje potrzeba nowelizacji budżetu, co będzie czystą formalnością i nie zwiększy deficytu - wyjaśnił Rostowski. Nowelizacja miałaby także polegać na przesuwaniu wydatków z jednej kategorii do drugiej.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.