Na Podbeskidziu zagrożenie powodziowe jest bardzo małe, a największe niebezpieczeństwo stwarzają osuwiska. Najpoważniejsza sytuacja występuje w Międzybrodziu Bialskim (Śląskie) i Lanckoronie (Małopolskie).
W Międzybrodziu Bialskim zagrożonych zawaleniem jest 150 budynków, głównie letniskowych. Domy są popękane. O centymetr na godzinę osuwa się tam zbocze góry Żar. Ludzie zostali ewakuowani, a policja zabezpieczyła cały teren.
W gminie Lanckorona ziemia wciąż się osuwa, choć już wolniej niż jeszcze dwa dni temu. Strażacy z Wadowic poinformowali, że ratownicy starają się ratować zagrożoną okolice. Między innymi kopią rowy, by odwodnić teren. "Cały czas jest jednak bardzo grząsko, ziemia się osuwa, choć już nie tak szybko" - powiedział oficer dyżurny powiatowej straży pożarnej w Wadowicach.
W miejscowości Podchybie, Izdebnik, Łaśnica i Skalinki w gminie Lanckorona ewakuowano kilkaset osób. Zawaliły się tam już trzy domy, uszkodzonych jest 60, z czego aż 34 w Łaśnicy.
Urząd Gminy w Lanckoronie poinformował, że zostało uruchomione specjalne konto bankowe, na które można przekazywać wpłaty na wsparcie dla poszkodowanych przez osuwiska. Numer rachunku: 05 1020 2430 0000 8102 0045 4678 z dopiskiem: Pomoc poszkodowanym przez osuwiska w gminie Lanckorona.
W pozostałych rejonach Podbeskidzia trwa pompowanie wody z podtopionych budynków i osuszanie zalanych rejonów. Potrwa to jednak jeszcze wiele dni.
Według synoptyków sobota na Podbeskidziu będzie na ogół pochmurna. Może lekko popadać
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.