Uzyskanie przez Polskę pomocy z Funduszu Solidarności w związku z powodzią zależy od wysokości strat. Jeśli wyniosą one poniżej 2,1 mld euro, Polska nie będzie kwalifikowała się do pomocy na poziomie narodowym, lecz regionalnym - powiedziała PAP Danuta Huebner.
"Jeśli okazałoby się, że na poziomie narodowym Polska nie spełnia tego kryterium minimalnego, czyli strat na poziomie 2 mld 100 mln euro, to wtedy można przyjąć tryb pomocy na podstawie strat regionalnych tak, że w każdej sytuacji Polska te środki dostanie" - podkreśliła w poniedziałek w rozmowie z PAP europosłanka PO, była unijna komisarz ds. polityki regionalnej.
Huebner zaznaczyła, że "z wystąpieniem do KE o pomoc z Funduszu Solidarności trzeba poczekać aż będzie można ocenić wszystkie straty związane z wielką wodą". "Byłoby nierozsądne w trakcie powodzi próbować szacować straty, bo myślę, że one mogą być dużo wyższe, jeżeli zrobimy to na końcu" - tłumaczyła.
Zgodnie z założeniami funduszu, klęska jest uważana za poważną, jeżeli powoduje w co najmniej jednym z uprawnionych do pomocy państw bezpośrednie szkody, oszacowane na 3 mld euro (w cenach z 2002 roku) lub na ponad 0,6 proc. dochodu narodowego brutto danego państwa.
W ocenie Huebner, "najważniejsze Polska już zrobiła - mianowicie zasygnalizowała KE, że będzie występować o Fundusz Solidarności". "Teraz będzie chodziło o to, żeby przygotować ten wniosek, we współpracy z KE, żeby on był od razu, przy pierwszym podejściu dobry, tzn. żeby nie trzeba było robić ponownych szacunków strat. Mamy na to 10 tygodni" - wyjaśniła.
Polska ma nie więcej niż 10 tygodni od wystąpienia pierwszej szkody na złożenie wniosku o pomoc z funduszu. Powinny się w nim znaleźć informacje określające m.in. całkowite szkody, ich wpływ na ludność oraz gospodarkę, a także szacowany koszt działań, na które zostałyby przeznaczone środki z funduszu.
Huebner zwróciła uwagę na kwestię wypełniania wniosku. Nawiązała do okresu, kiedy była komisarzem i do "wniosków, które przychodziły zbyt pochopnie przygotowane i pozostawiały dużo wątpliwości co do szacunków strat". "To bardzo wydłuża cały proces, bo KE musi wysłać swoich ekspertów i to wszystko trwa. A więc najważniejsze to teraz blisko współpracować i przygotować wniosek, który po zatwierdzeniu przez Komisję Europejską musi przejść swoją procedurę budżetową tj. w Parlamencie Europejskim i Radzie Europejskiej" - zauważyła europosłanka.
"Jestem przekonana, że wszyscy koledzy w PE, którzy już wiedzą o powodzi w Polsce, będą współpracować tak, żeby jak najszybciej te procedury zostały zakończone" - zapewniła. "Prawie tydzień temu rozmawiałam z komisarzem (ds. polityki regionalnej) Johannesem Hahnem, który wie o wszystkim i wtedy gwarantował współpracę z Polską. Myślę więc, że wszystko będzie dobrze, jeżeli można tak mówić w tej tragicznej sytuacji, w odniesieniu do tego wsparcia, które przyjdzie z Komisji Europejskiej poprzez Fundusz Solidarności" - dodała Huebner.
Jak zaznaczyła, "trzeba pamiętać, że fundusz ten, jak większość funduszy europejskich jest oparty na zasadzie zwrotu za poniesione koszty". "Czyli wszystko to, co jest w tej chwili finansowane przez władze lokalne, władze regionalne, z budżetu państwa polskiego w obszarach takich jak zniszczenie infrastruktury drogowej, telekomunikacyjnej, sieci elektrycznej, energetycznej, co uniemożliwia normalne funkcjonowanie; wszystko, co uniemożliwia świadczenia, normalne życie takie jak zniszczenie szkół, ośrodków zdrowia, szpitali, to wszystko może być sfinansowane z Funduszu Solidarności. Również, jeśli trzeba w tej chwili zbudować tymczasowe domy - to tego typu koszty także mogą być potem sfinansowane z Funduszu Solidarności" - tłumaczyła Huebner.
Przypomniała następnie, że Polska ma przyznane "ogromne, największe w Europie, fundusze strukturalne i Fundusz Spójności na okres do 2013 roku i w ramach polityki regionalnej można w tej chwili także renegocjować z KE te programy, które były zatwierdzone w 2007 roku". "Jeżeli by się okazało, że w jakimś regionie trzeba przesunąć środki europejskie na inwestycje po powodzi, które są ważniejsze, inne niż to było przewidziane, to można takie negocjacje z Komisją podjąć" - dodała.
Tak samo możliwe są ewentualne przesunięcia w ramach Programu Infrastruktura i Środowisko, którym zarządza Ministerstwo Rozwoju Regionalnego - powiedziała. "Ale tam (w Programie Infrastruktura i Środowisko) już są środki na inwestycje związane z infrastrukturą prewencyjną - zapobiegającą powodziom. To są projekty, które są ciągle na etapie przygotowywania wniosków - je też można przyspieszyć" - dodała.
Jak podsumowała Huebner, "pieniędzy europejskich, które mogą ułatwić nam życie po powodzi jest sporo i trzeba będzie je wszystkie w pełni wykorzystać".
Bezpośrednią przyczyną powołania do życia funduszu były powodzie, które latem 2002 roku nawiedziły Europę Środkową. W ciągu ośmiu lat jego istnienia zgromadzone w nim środki były wykorzystywane w 33 przypadkach różnego rodzaju klęsk żywiołowych, takich jak powodzie, pożary lasów, trzęsienia ziemi, burze i susze. Łączna kwota wsparcia, które jak dotąd otrzymało 20 krajów w Europie, przekroczyła 2,1 mld euro.
Państwa członkowskie mogą korzystać z pieniędzy z funduszu, by dofinansować wydatki publiczne związane z odbudową zniszczonej infrastruktury i wznowieniem działania zakładów energetycznych, wodociągów i kanalizacji, telekomunikacji, transportu, służby zdrowia i szkolnictwa, zapewnieniem czasowego zakwaterowania i finansowania służb ratowniczych, stworzeniem infrastruktury prewencyjnej i środków ochrony dziedzictwa kulturowego oraz oczyszczaniem obszarów dotkniętych katastrofą.
Fundusz nie rekompensuje strat prywatnych.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.