Prezydent USA Donald Trump ogłosił w piątek, że odkłada na 180 dni decyzję w sprawie ewentualnego nałożenia ceł importowych na samochody. Pierwotnie Trump zamierzał ogłosić decyzję w tej sprawie najpóźniej do 18 maja.
Resort handlu USA w połowie lutego przedstawił Białemu Domowi raport w sprawie analizy, mającej ustalić, czy import samochodów stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. W ciągu 90 dni od otrzymania tego raportu, czyli do 18 maja, prezydent miał podjąć decyzję w sprawie ceł. Już wcześniej Trump mówił o 25-procentowych stawkach na auta, co miałoby pomóc w zmniejszeniu deficytu handlowego USA oraz stworzeniu miejsc pracy w kraju.
W serwisie Bloomberga zaakcentowano w środę, że raport resortu handlu nie został podany do wiadomości publicznej. Bloomberg napisał, powołując się na zaznajomionych z tym raportem ludzi, że uzasadnieniem ceł na samochody nie jest to, iż import pojazdów i części jako taki stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego - szkody wyrządza udział tego importu w łącznym deficycie handlowym USA.
Bloomberg sygnalizował w tym materiale, że Trump jest skłonny odłożyć decyzję w sprawie ceł na samochody, by uniknąć zerwania negocjacji z Unią Europejską oraz Japonią i dalszego antagonizowania sojuszników w czasie, kiedy nasila się wojna handlowa USA z Chinami.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.