Amerykańska pielęgniarka Jill Stanek przedstawiła republikańskim kongresmenom sposób, w jaki umiera dziecko urodzone, mimo próby przeprowadzenia jego aborcji. Sama była świadkiem takiego tragicznego wydarzenia. Jej wypowiedź miała miejsce tydzień temu w Waszyngtonie w ramach prac nad ustawą o dzieciach (abortowanych) urodzonych żywo (Born-Alive Abortion Survivors Protection Act).
- Pewnej nocy koleżanka pielęgniarka niosła dziecko, które zostało abortowane, ponieważ miało zespół Downa, do naszego brudnego pomieszczenia gospodarczego, ponieważ tam były zabierane te, które przeżyły. Nie mogłam znieść myśli, że to cierpiące dziecko będzie umierało samo, więc kołysałam je przez 45 minut, przez które żyło. (Chłopiec) miał 21 do 22 tygodni, ważył około pół kilograma i był mniej więcej wielkości mojej dłoni. Był zbyt słaby, by się mocniej poruszać, zużywał całą swoją energię, próbując oddychać. Pod koniec (...) nie mogłam stwierdzić, czy jeszcze żyje, dopóki nie podnosiłam go do światła, by zobaczyć czy jego serce nadal uderza w ścianę klatki piersiowej. Kiedy stwierdziłam jego zgon, złożyłam jego małe ręce na klatce piersiowej, owinęłam w maleńki całun i zaniosłam do szpitalnej kostnicy, gdzie zabieraliśmy naszych wszystkich zmarłych pacjentów - powiedziała Jill Stanek.
Po tym wydarzeniu Jill Stanek zrezygnowała z pracy w chicagowskiej placówce, która - jak na ironię - nosi nazwę: Christ Hospital. Jej rzecznik przyznał, że od 10 do 20 proc. dzieci zabijanych przed narodzeniem „żyje przez krótki czas” po aborcji.
Prawie wszystkie legalne aborcje przeprowadzane w Polsce wykonywane są na dzieciach, które podejrzewane są o ciężką chorobę lub niepełnosprawność (w 2017 r. - 1035 przypadków na ogólną liczbę 1057 legalnych aborcji) Aborcja może być wówczas przeprowadzona do uzyskania przez dziecko zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki. Przyjmuje się tu granicę 24 tygodni ciąży, choć - jak zauważył neonatolog prof. Janusz Gadzinowski - przeżywa 60 proc. dzieci urodzonych w 23 tygodniu.
W Trybunale Konstytucyjnym leży wniosek 107 posłów o stwierdzenie niekonstytucyjności dopuszczalności aborcji z powodu choroby lub niepełnosprawności dziecka. Wniosek ten został złożony już prawie 2 lata temu. Trybunał wciąż jeszcze go nie rozpatrzył. Mimo krytyki i oficjalnych ponagleń ze strony posłów, prezes TK Julia Przyłębska nie wyznaczyła dotąd terminu rozprawy.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.