Wiceszef klubu PO Rafał Grupiński opowiedział się w czwartek za surowym ukaraniem Janusza Palikota za jego ostatnie wypowiedzi na temat nieżyjącego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według Grupińskiego, Palikot powinien na jakiś czas wycofać się z życia publicznego.
W środę do sądu koleżeńskiego PO wpłynął wniosek o wykluczenie Janusza Palikota z PO; jego autorem jest europoseł Platformy Filip Kaczmarek. Wniosek dotyczy m.in. wypowiedzi Palikota o potrzebie zbadania, czy prezydent Lech Kaczyński nie był pod wpływem alkoholu, gdy wchodził na pokład samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem.
"Nie trzymam z Januszem Palikotem" - deklarował w czwartek w Radiu Zet Grupiński. Jak mówił, trudno w tej chwili opowiadać się po jego stronie, "bo mamy do czynienia z innym Januszem Palikotem niż rok temu".
"Od pewnego czasu Janusz Palikot przekracza pewne granice, które dawniej, jeśli przekraczał, to robił to z pewnym wdziękiem i humorem nawet. Tym razem mamy do czynienia z politykiem, który szarżuje, wypowiada sądy o nieżyjącym prezydencie, które, wydaje mi się, nie powinny paść z jego ust i nie powinny być w ten sposób wypowiadane" - mówił Grupiński.
Pytany czy Palikot powinien zostać wyrzucony z PO, Grupiński odpowiedział: "w tej sprawie jestem może niekoniecznie reprezentatywny, ale rzeczywiście byłbym za surowym ukaraniem Janusza Palikota".
Jednak, jak dodał, decyzję w tej sprawie pozostawiłby sądowi koleżeńskiemu PO. "Moim zdaniem Janusz Palikot powinien na jakiś czas wycofać się z życia publicznego i być może kiedyś do PO wrócić, ale wtedy, gdy zmieni styl swojego postępowania, ponieważ skończył się czas happeningów, a zaczął się czas przekraczania granic dobrego smaku" - mówił Grupiński. Jak dodał, poseł powinien sam "zawiesić swoją aktywność" w PO.
W ocenie Grupińskiego, w sprawie Palikota "powinny zapaść rozstrzygnięcia zdecydowane".
Z kolei rzecznik rządu Paweł Graś powiedział w radiu TOK FM, że warto zadać pytania dotyczące przyczyn katastrofy smoleńskiej, jednak - podkreślił rzecznik rządu - pytania te powinny zadawać osoby i organy badające przyczyny katastrofy.
"Czy te pytania powinny zostać zadane przez Janusza Palikota? Uważam, że absolutnie nie" - zaznaczył Graś. "To są pytania, które powinien stawiać prokurator, czy specjaliści, którzy nad przyczynami katastrofy pracują, a nie poseł Janusz Palikot" - dodał. "Bo wtedy te pytania w ogóle tracą sens i przenoszą uwagę opinii publicznej w zupełnie innym kierunku" - powiedział Graś.
"Jestem zły - po pierwsze na Janusza Palikota, że dzień po zwycięstwie zamiast radości i dyskusji w mediach o tym, jak ładnie i jak w pięknym stylu wygraliśmy, mamy dyskusję o Palikocie. Jestem też zły na kolegów, którzy akurat teraz uznali za stosowne, żeby temat Palikota na czołówki gazet znowu wrzucić, zgłaszając wnioski do sądu" - powiedział rzecznik rządu.
W poniedziałek na konferencji prasowej w Lublinie Palikot powiedział, że "trzeba wyraźnie przypomnieć, że najbardziej prawdopodobną hipotezą dotyczącą tragedii smoleńskiej jest hipoteza współwiny Lecha Kaczyńskiego za tę tragedię".
Zdaniem Palikota należy w tej sprawie szukać odpowiedzi na szereg pytań: Czy zostały pobrane próbki krwi z ciała Lecha Kaczyńskiego? Czy w dniu katastrofy prezydent znajdował się pod wpływem alkoholu? Dlaczego Lech Kaczyński spóźnił się o 25 minut na samolot? O czym rozmawiali z Jarosławem Kaczyńskim przed katastrofą? Dlaczego Jarosław Kaczyński w Smoleńsku nie zidentyfikował ciała Marii Kaczyńskiej? Czy nie było presji na pilota, by lądować w złych warunkach atmosferycznych?
To właśnie wypowiedź Palikota o tym, że należy sprawdzić, czy Lech Kaczyński w dniu katastrofy nie był pod wpływem alkoholu najbardziej zbulwersowała Kaczmarka.
Również w poniedziałek w rozmowie z TVN24 Palikot powiedział, że "to głupota, bezmyślność, brak procedur, pycha i ego Lecha Kaczyńskiego i jego obozu politycznego doprowadziły do tego, że wielu uczciwych ludzi zginęło w tej tragedii". "Nie możemy się zgodzić na ten cyrk, gdzie człowieka winnego po prostu śmierci wielu ludzi robi się bohaterem i męczennikiem jakiegoś obozu politycznego" - mówił Palikot. Stwierdził też, że Lech Kaczyński jest moralnie odpowiedzialny za katastrofę. "Bez wątpienia Lech Kaczyński ma krew na rękach, tych ludzi, którzy zginęli w Smoleńsku" - mówił szef lubelskiej PO.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.