- Nowa ewangelizacja jest po prostu sposobem funkcjonowania Kościoła - mówi w wywiadzie udzielonym KAI abp Grzegorz Ryś, przewodniczący Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji przy Konferencji Episkopatu Polski. W Gnieźnie rozpoczyna się dziś V Kongres Nowej Ewangelizacji. Na hasło spotkania, które potrwa do niedzieli, wybrano słowa „Radość miłości”.
Publikujemy tekst wywiadu z abp. Grzegorzem Rysiem, metropolitą łódzkim, przewodniczącym Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji przy Konferencji Episkopatu Polski.
Księże Arcybiskupie, czym jest nowa ewangelizacja?
Abp Grzegorz Ryś: Myślę, że mamy coraz to nowe odpowiedzi na to pytanie. Ktoś już obliczył, że udzielono na nie ponad setki odpowiedzi. Dzisiaj, po latach mojej odpowiedzialności za ten nurt Kościoła w Polsce, myślę, że nowa ewangelizacja jest po prostu sposobem funkcjonowania Kościoła, jest też sposobem myślenia Kościoła o sobie. Termin ten używany jest wymiennie z innym, którym się chętnie posługuje papież Franciszek: nawrócenie pastoralne. W obu tych terminach chodzi o to, żeby wyjść z Ewangelią do ludzi, którzy „poginęli” z Kościoła. Nie chodzi zatem o misje ad gentes, czyli o pójście z Ewangelia do tych, którzy nigdy jej jeszcze nie słyszeli, tylko o misję ad intra, żeby pójść z Ewangelią do tych, którzy przestali jej słuchać: są ochrzczeni, ale nie ma ich na naszych liturgicznych zgromadzeniach. Czasem się mówi, że droga do Kościoła im zarosła krzakami. Nie chodzi o to, by tych ludzi w jakikolwiek sposób oceniać czy osądzać, ale raczej pomóc im, zapytać co się stało, dlaczego zdarzyło się tak a nie inaczej i spróbować wyjść do nich z takim doświadczeniem Kościoła, które będzie dla nich atrakcyjne mocą świadectwa i następującego po nim nauczania, i żeby znaleźć dla nich sposób powrotu do rzeczywistości, którą ciągle w sobie noszą, ponieważ są ochrzczeni.
Nowa ewangelizacja zasadniczo dotyczy tych obszarów świata i Kościoła, w których metryka chrzcielna już jest odpowiednio stara, tak jak choćby w Polsce, gdzie niedawno świętowaliśmy 1050-lecie Chrztu. Chrześcijaństwo wydaje się tu jakimś oczywistym paradygmatem tego społeczeństwa, które ciągle nazywa się chrześcijańskim albo nieraz wprost katolickim. Jeśli jednak przyjrzeć się choćby liczbom, tzw. dominicantes czy comunicantes, to są one znacznie niższe niż poziom deklaracji co do samego faktu Chrztu świętego.
Ksiądz arcybiskup powiedział, że nowa ewangelizacja to wyjście do ludzi, którym droga do Kościoła zarosła. Kwestia wiary to często temat bardzo prywaty, wręcz intymny. Jak więc mieć odwagę, by wyjść, by rozmawiać z ludźmi, którzy o Panu Bogu zapomnieli?
To, że wiara ma charakter intymny to prawda, ale to, że prywatny to już nie, ponieważ jeśli mówimy o wierze chrześcijańskiej, czy szerzej o Objawieniu judeochrześcijańskim, to jasno widać, że dokonuje się ono w ten sposób, że Pan Bóg gromadzi ludzi, których wzywa do jakiejś relacji ze Sobą i buduje z nich Lud Boży. Przeżywamy więc wiarę osobiście, ale we wspólnocie. Objawienie judeochrześcijańskie jest wielkim protestem przeciwko sprywatyzowaniu wiary.
Człowiek może oczywiście doświadczać strachu, lęku i nawet różnych obaw przed wyjściem do innych ze swoją wiarą. Sądzę, że kluczem jest tu tak naprawdę jakość osobistego doświadczenia wiary. Jeśli wiara ta w moim życiu jest doświadczeniem istotnym i widzę, że w jakiej mierze mnie buduje jako człowieka, w jakiej mierze zasadza się na niej moje szczęście w życiu, to tym chcę się dzielić. To widać w Ewangelii: Jezus rozmawia z Andrzejem i ten natychmiast idzie, żeby przyprowadzić swego brata Piotra; Jezus rozmawia z Filipem, a ten przyprowadza Natanaela; Jezus rozmawia z Samarytanką, a ta przyprowadza do Niego całą wieś. To jest naturalna reakcja w doświadczeniu wiary. Spotkanie z Jezusem jest tak istotnym i przełomowym wydarzeniem w moim życiu, że chcę się tym podzielić z innymi. Nikt nie chce tego doświadczenia zatrzymać wyłącznie dla siebie. Jeśli ono jest w nim tak mocne, to musi się nim dzielić.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.