Na wileńskim Cmentarzu na Rossie w piątek po południu zakończyły się uroczystości pochówku 20 uczestników powstania styczniowego, w tym dwóch jego przywódców. Trumny ze szczątkami powstańców spoczęły w kryptach w centralnej kaplicy cmentarza.
Po ceremonii poświęcenia krypt i złożenia w nich trumien oddana została salwa honorowa na cześć powstańców.
W piątkowych uroczystościach pogrzebowych uczestniczyli przedstawiciele władz Polski - prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą, premier Mateusz Morawiecki, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, przedstawiciele parlamentu, w tym wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska (PiS) i wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO), a także reprezentanci władz Litwy, w tym prezydent Gitanas Nauseda, oraz Ukrainy i Białorusi.
Trumny ze szczątkami powstańców przewieziono w kondukcie żałobnym z katedry wileńskiej, gdzie w południe odprawiona została msza pogrzebowa koncelebrowana przez biskupów Litwy, Polski i Białorusi. Po jej zakończeniu prezydenci Litwy i Polski oraz wicepremier Białorusi Ihar Pietryszenko wygłosili przemówienia.
Przed wileńską katedrą zgromadził się kilkusetosobowy tłum, który mógł uczestniczyć w nabożeństwie dzięki ustawionemu przed świątynią telebimowi. Wśród obecnych można było zobaczyć liczne osoby trzymające flagi Polski, a także biało-czerwono-białe, nieuznawane przez władze w Mińsku flagi Białorusi, oraz flagi Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Część ze zgromadzonych uczestniczyła następnie w procesji żałobnej, która przeszła głównymi ulicami Starego Miasta: Zamkową, Wielką i Ostrobramską. Przy Kaplicy Ostrobramskiej kondukt zatrzymał się na modlitwę w trzech językach.
W 2017 roku na Górze Zamkowej, zwanej też Górą Giedymina, rozpoczęto badania archeologiczne, w trakcie których znaleziono szczątki powstańców styczniowych straconych na Placu Łukiskim. Źródła historyczne wskazują, że powieszono tam bądź rozstrzelano łącznie 21 osób, ale odnaleziono szczątki tylko 20.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.