W sobotę w Innsbrucku odbędzie się trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Oczy polskich kibiców zwrócone będą przede wszystkim na Dawida Kubackiego, który w klasyfikacji generalnej zajmuje trzecie miejsce, ale na Bergisel do tej pory zawodził.
Kubacki trzeci raz z rzędu przyjechał do Innsbrucku zajmując w TCS trzecie miejsce. W poprzednich latach konkursy na słynnym obiekcie Bergisel mu nie wychodziły i ostatecznie tę prestiżową imprezę kończył poza podium.
29-letni mistrz świata z Seefeld zapewnia, że żadna klątwa nad nim nie wisi. Mówi również, że skupia się na czekającej go pracy, a nie na klasyfikacji. W niej do prowadzącego Japończyka Ryoyu Kobayashiego traci 8,5 pkt, a do drugiego Niemca Karla Geigera 2,2 pkt. Natomiast nad czwartym Norwegiem Mariusem Lindvikiem Polak ma 10,4 pkt przewagi.
W piątkowych kwalifikacjach zaprezentował się dobrze - był szósty. Problem w tym, że formą błysnęli również jego najgroźniejsi rywale. Lepszy wynik uzyskali wszyscy trzej wymienieni wyżej zawodnicy, a także atakujący podium z drugiego szeregu Austriak Stefan Kraft.
Z biało-czerwonych do rywalizacji przystąpią jeszcze: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot i Stefan Hula.
Pierwsza seria zaplanowana jest na godzinę 14.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.