Prymas Tysiąclecia spędzał tutaj wakacje w latach 1967-1973.
Do Bachledówki prowadzi wspinająca się wśród hal droga. Im wyżej, tym mniej zabudowań. - W czasach, gdy na wakacje przyjeżdżał tu kard. Wyszyński, nie było nic. Tylko hale i lasy. I widoki na Tatry, Gorce, Beskidy - opowiada o. Jerzy Kielech, paulin, proboszcz parafii Matki Bożej Jasnogórskiej, królującej nad Podhalem w jednym z najwyżej położonych kościołów w Polsce.
Do Bachledówki zapraszał prymasa generał paulinów o. Jerzy Tomziński. Musiał to zaproszenie przyjąć, bo i sami górale prosili. "Było to takie zaproszenie, że z nim nie można było za bardzo dyskutować, tylko trzeba było posłuchać. Tak serdecznie prosili, że nawet mi zagrozili" - wspominał kard. Wyszyński żartobliwie podczas swoich pierwszych wakacji u paulinów w lipcu 1967 roku. Potem jeździł co roku, aż do 1973 r., kiedy lekarze, ze względu na problemy z krążeniem i słabe serce, zabronili mu wypraw na Podhale.
Czuł się na tym wzgórzu bezpiecznie. Po tej stronie góry jest 8 km lasów i hal, wokół pusto. Gdy spadł deszcz, droga była nie do przejechania. Dodatkowo górale otaczali wzniesienie kordonem. Pilnowali go i nie wpuszczali nikogo, kto budził podejrzenia. Ubecy oczywiście mieli swoje metody i gdy prymas rozpoczynał swoje wakacje w Bachledówce, wynajmowali w okolicy domki jako letnicy i wszelkimi sposobami starali się tu dotrzeć. Wiedzieli o tym i kardynał, i górale. Dostał od nich nawet ciupagę do obrony przed tajniakami.
Kardynał Wyszyński lubił towarzystwo miejscowych. Wychodził w swoim charakterystycznym białym płaszczu na hale, brał różaniec i brewiarz, i szedł, podpierając się laską. Spotykał ludzi, którzy grabili siano, dzieci zbierające w lesie grzyby czy jagody. Modlił się z nimi, rozmawiał. Cenił sobie ich otwartość, serdeczność i szczerość.
Kilku chłopaków służących prymasowi do Mszy, biegających po lesie, gdy ten wychodził na spacery, to dziś poważni kapłani, niektórzy w zakonie paulinów, jak o. Stanisław Jarosz. - Spotkałem go tu kiedyś w lesie. Szedł pochylony z różańcem w rękach splecionych z tyłu. Ja "pochwalonego" powiedziałem, on się zatrzymał, wyprostował i pyta: "Jak masz na imię?". Ja mówię: "Stasek". "Gdzie lecisz?" - pyta dalej. "A do Miętustwa" - odpowiadam. I tak pogadaliśmy chwilę - wspomina dzisiaj. - Tak sobie wtedy pomyślałem: "Ja, taki smarkacz, a on mnie tak potraktował, jakbym był dyplomatą czy kimś innym". Taki był, powiedziałbym, dużej kultury, prawdziwy dżentelmen - dodaje.
Mieszkańcy okolicznych miejscowości przekazują sobie opowieści o spotkaniach z przyszłym błogosławionym. Uzbierało się sporo pamiątek z tego czasu, są zdjęcia, wspomnienia, poezje, są też zapisane homilie głoszone w Bachledówce przez Prymasa Tysiąclecia. - Chcemy uwiecznić to, co tu się dokonywało, i przekazać kolejnym pokoleniom nauczanie kard. Wyszyńskiego o ojczyźnie, patriotyzmie, o rodzinie, o problemach społecznych, bo to wszystko jest niezmiennie aktualne - podkreśla proboszcz kościoła w Bachledówce. W tym celu paulini wznoszą Dom Pamięci, który będzie pełnił funkcję edukacyjną, ale ma też służyć pielgrzymom i turystom jako miejsce odpoczynku.
Dom Pamięci będzie wpisany w krajobraz Podhala. Konstrukcja nawiązuje do tradycyjnej architektury góralskiej. Przykryty dwuspadowym stromym dachem, posadowiony na stoku budynek będą okalały tarasy widokowe, bo ze wzgórza roztacza się niezwykły widok na panoramę Tatr. - Projekt powstawał długo. Swoją "podróż" rozpoczęliśmy od form najprostszych, nawiązujących do chochołowskich szałasów pasterskich, ale efektem końcowym zbliżyliśmy się do twórczości Stanisława Witkiewicza - wyjaśnia architekt Piotr Chuchacz. Muzeum ma być nowoczesne, multimedialne i interaktywne.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.