Dziś wspominamy w liturgii Kościoła bł. Bolesławę Lament, założycielkę sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, która 10 lat swego życia spędziła w Ratowie.
Jest patronką jedności i pojednania przez miłość, przez małe czyny codzienności, modlitwy i ofiary.
Bogata jest historia życia bł. Bolesławy, która szczególnie była związana m.in. z Ratowem i sanktuarium św. Antoniego, gdzie siostry przez wiele lat miały swój dom, a ich założycielka przebywała tam od 1925 do 1935 roku. Tam również, po jej śmierci, do chwili beatyfikacji spoczywały jej doczesne szczątki. Dziś sióstr w Ratowie już nie ma, ale zgromadzenie prowadzi dzieło apostolskie w Mławie.
- Matka Lament była stawiana w trudnych miejscach i warunkach, ale wierzyła, że w każdej sytuacji trzeba ludziom dawać Jezusa. Początki jej pracy były wyjątkowo trudne: Petersburg, rewolucja w Rosji i wojna. Kiedy wszystkie 26 placówek naszego zgromadzenia pozostało po zmianie granic za wschodnią granicą, przeszła ogromnie trudny etap swojego życia, który wymagał wiary, zawierzenia i heroizmu - mówi s. Lucjana ze wspólnoty sióstr w Mławie.
Wzorem swojej założycielki siostry mocno wierzyły, że "dzieła Boże klęsk nie znają". Żyły w skrajnym ubóstwie, wszystko po to, aby nieść Jezusa innym. - To, co nas wyróżnia, to naśladowanie Świętej Rodziny w prostocie, otwartości, gościnności, a szczególnie w ubóstwie - zwraca uwagę s. Lucjana.
Sprawdzone metody i zasady swojej założycielki siostry wykorzystują dziś w pracy katechetycznej i apostolskiej. - To z jednej strony dążenie do pojednania ludzi i religii, a z drugiej - umacnianie wiary - wyjaśnia s. Marietta. - Jesteśmy tu po to, aby umacniać w wierze. Dziś ludzie tracą wiarę, ale można ją odzyskiwać przez dobre słowo, właściwą postawę, odrobinę życzliwości. Jesteśmy jakby przedłużeniem ręki Pana Boga. Wszyscy - akcentuje s. Marietta.
W chwilach trudnych siostry powtarzają słowa Jezusa: "Aby wszyscy byli jedno". - To jak impuls i światło do działania, aby jeszcze bardziej rozpalać w ludziach młodych przynależność do Kościoła i Chrystusa - dodaje s. Sabina.
Ratowo jest bardzo ważnym punktem na mapie Zgromadzenia Misjonarek Świętej Rodziny. - Własnymi rękami siostry odbudowywały klasztor po zniszczeniach wojennych. Panowała tam wielka otwartość na ludzką biedę. To miejsce jest niczym kolebka naszej działalności w centralnej Polsce. Przez lata było to miejsce rekolekcji, ślubów i zakonnych jubileuszów. I choć matka Lament zmarła w Białymstoku, pragnęła być pochowana w Ratowie - wspomina s. Lucjana. - Tak jak Święta Rodzina, tak i nasza założycielka coś zakładała i szła dalej, i tak my czynimy to dzisiaj. Miałyśmy w Ratowie klasztor, ale pozostawiliśmy go, aby iść dalej - dodaje s. Lucjana.
Obecnie funkcjonują dwa domy zgromadzenia w diecezji płockiej - oba w Mławie. Siostry pomagają w parafii św. Stanisława i Matki Bożej Królowej Polski oraz w katechezie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.