Liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa w Chinach kontynentalnych wzrosła do 811 - podała w niedzielę chińska Narodowa Komisja Zdrowia. W ostatnich 24 godzinach bilans ten zwiększył się o 89 osób.
Komisja podała, że 81 nowych przypadków śmiertelnych miało miejsce w centralnej prowincji Hubei, gdzie przed Nowym Rokiem wybuchła epidemia koronawirusa.
Odnotowano 2665 nowych przypadków zakażenia, z czego 2147 jest w Hubei. W ten sposób liczba osób zainfekowanych w Chinach wzrosła do 37 198. Eksperci dostrzegają w tym tendencję spadkową, bowiem 24 godziny wcześniej informowano o 2841 nowych przypadkach infekcji.
Agencja Reuters przytacza słowa Josepha Eisenberga, profesora epidemiologii w School of Public Health Uniwersytetu w Michigan, który twierdzi, iż podawane co 24 godziny oficjalne dane mogą nie mieć odbicia w rzeczywistości. "Nie wiemy, co dzieje się z przypadkami niezgłoszonymi - powiedział - Jest to problem, który dotyczy szczególnie obszarów wiejskich".
Epidemia rozprzestrzeniła się na ok. 30 krajów na całym świecie, w tym na kilka europejskich, m.in. Niemcy, Francję, Włochy, Finlandię. Poza Chinami kontynentalnymi odnotowano dotąd dwa zgony - na Filipinach i w Hongkongu. Tysiące turystów są przetrzymywane na dwóch statkach wycieczkowych w Azji, na których także stwierdzono przypadki zainfekowania patogenem i poddano jej kwarantannie. (PAP)
zm/
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.