To nieprawda, że we wrześniu 1939 r. nieprzygotowani do obrony Polacy cofali się przed Niemcami nie krzyżując im planów inwazji. Mało znanym faktem, a ważnym z punktu widzenia obronnego, było wysadzenie mostu w Tczewie, który łączył obszar Wolnego Miasta Gdańska z Polską - uważa dyrektor Centralnego Archiwum Wojskowego dr Czesław Andrzej Żak.
Akcja ta jest - jego zdaniem - doskonałym przykładem na to, że Polacy przygotowywali się na obronę przed Niemcami i odważnie stawiali czoła przeważającym siłom wroga.
1 września rano, w czasie, gdy niemiecki pancernik Schleswig-Holstein ostrzeliwał Westerplatte, polscy saperzy wysadzili most w Tczewie. W ten sposób udaremnili Niemcom przejęcie kontroli nad ważną ze strategicznego punktu widzenia przeprawa przez Wisłę.
Niemieckie dowództwo przywiązywało wielką wagę do przejęcia w stanie nienaruszonym mostu drogowego i kolejowego w Tczewie. Umożliwiały one szybkie uderzenie sił pancernych i odcięcie Pomorza od reszty Polski. "Sprawą zainteresowany był osobiście Hitler. To on dał wytyczne do opanowania mostów" - podkreślił szef CAW.
Człowiekiem, który pokrzyżował plany Adolfa Hitlera był 25-letni podporucznik Norbert Juchtman z 15 batalionu saperów 15 Dywizji Piechoty. Na rozkaz sztabu Armii "Pomorze" przygotował, a następnie wysadził mosty w Tczewie.
1 wrześnie o godz. 4.43 trzy niemieckie samoloty ostrzelały i zbombardowały okolice przeprawy. Zniszczyły przewody elektryczne i lonty przygotowane przez polskich saperów. Mimo to Polakom, udało się ponownie przygotować materiały wybuchowe do detonacji. Dokładnie o godz. 6 rano podporucznik Juchtman wysadził pierwsze przęsła. Następnie do godz. 7.30 odpalał kolejne ładunki niszcząc całkowicie most długości ok. 1 km. Niemcy zostali zatrzymani. Odbudowa przeprawy w Tczewie zajęła im cały rok.
O akcji w Tczewie można przeczytać w książce pt.: "Żołnierze września 1939" wydanej przez MON i Centralne Archiwum Wojskowe w serii "Pamiętamy".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.