W nowohuckim Szpitalu im. S. Żeromskiego przebywa pacjent, u którego stwierdzono obecność koronawirusa z Wuhan. To pierwszy do tej pory przypadek w Krakowie i Małopolsce, 16. zaś w całym kraju. Na terenie Małopolski hospitalizowanych jest 18 osób z podejrzeniem zakażenia tym wirusem.
Szczegółowe informacje na ten temat podano dzisiaj w trakcie konferencji prasowej w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim. - Zwracamy szczególną uwagę na osoby przybywające do Polski z obszarów tzw. lokalnej transmisji wirusa, czyli przekazywania zakażenia między mieszkańcami danego kraju. Na szczęście wszystkie ujawnione do tej pory przypadki zakażeń w Polsce, z krakowskim włącznie, nie spełniają tego kryterium. Uznaje się je bowiem za przypadki, gdzie wirus został "zawleczony" skądinąd - stwierdził Jarosław Foremny, małopolski inspektor sanitarny, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
Koronawirus SARS-CoV-2, którego źródło znajduje się w mieście Wuhan w środkowych Chinach, wywołuje chorobę COVID-19, której objawy są niekiedy podobne do grypy. Na całym świecie jest już wiele ofiar śmiertelnych tej choroby.
- Obecnie w Małopolsce jest hospitalizowanych 18 osób z podejrzeniem zakażenia koronawirusem, u których bądź wystąpiły objawy kliniczne, bądź w ciągu ostatnich 4 dni miały styczność z osobami mającymi objawy towarzyszące zakażeniu koronawirusem. 8 przypadków diagnozuje Szpital Uniwersytecki, 6 przypadków - Szpital im. Żeromskiego, 3 przypadki są w Olkuszu. Od początku akcji związanej z koronawirusem hospitalizowaliśmy na terenie województwa małopolskiego 41 osób. 249 osób jest zaś objętych nadzorem epidemiologicznym - wyliczył.
Poinformował szczegółowo o przypadku wykrycia pierwszego zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 w Małopolsce. - Ten przypadek jest wręcz modelowym przykładem poprawności działania wszystkich służb, które miały z nim do czynienia - powiedział J. Foremny.
Pacjent ze Szpitala im. Żeromskiego to krakowianin w wieku ponad 60 lat. Wrócił do Polski 29 lutego z jednej z miejscowości turystycznych na północy Włoch, gdzie był na nartach. Podróżował samolotem rejsowym do Warszawy. W tym samym dniu dojechał swoim samochodem do Krakowa. Już 1 marca, nie mając jeszcze żadnych objawów, zgłosił się do sanepidu, informując, że odbył podróż do strefy potencjalnego zagrożenia wirusem. Zalecono mu samoobserwację przez 14 dni. - 6 marca, gdy poczuł się nieco gorzej i wystąpiła wysoka gorączka, zgłosił się ponownie do sanepidu, informując o dolegliwościach. 7 marca osoba ta została przewieziona karetką do Szpitala im. Żeromskiego. Tam pobrane zostały wymazy. W ciągu doby znaliśmy już rezultaty tych badań, wskazujące na objawy choroby COVID-19 powstającej w wyniku zakażenia koronawirusem - powiedział inspektor Foremny. - Pacjent został przyjęty do naszego szpitala w sobotę 7 marca wieczorem. Został dokładnie przebadany. Jego stan jest stabilny i nie budzi niepokoju. Jest poddawany leczeniu farmakologicznemu. Przebywa w sali z podciśnieniem, co skutecznie izoluje go od reszty pacjentów i personelu szpitala - powiedział Jerzy Friediger, dyrektor Szpitala im. Żeromskiego.
Szpital ma 6 sal z podciśnieniem, wyposażonych w system filtrów Hepa, które izolują pokój od otoczenia, w tym od systemu wentylacyjnego szpitala. Jedna z takich sal to tzw. boks Meltzera, będący wysokospecjalistyczną izolatką przeznaczoną do leczenia szczególnych pacjentów.
Nie ma problemu z dokonywaniem kwarantanny osób, które kontaktowały się z pacjentem. - Zamieszkuje on w Krakowie osobno, nie było więc potrzeby dokonywania kwarantanny wobec innych osób. Poinformowaliśmy natomiast o przypadku warszawskie lotnisko Chopina, gdzie przyleciał pacjent i gdzie funkcjonuje graniczna stacja sanitarno-epidemiologiczna. Po otrzymaniu zawiadomienia rozpoczęła swoje działania w stosunku do współpasażerów lotu krakowskiego pacjenta. Wszyscy uczestnicy lotu wypełnili tzw. karty lokalizacyjne, więc nie będzie kłopotów z dotarciem do nich - poinformował J. Foremny.
Kraków i Małopolska są dobrze przygotowane do walki z koronawirusem. - Patrzymy w przyszłość optymistycznie. Wyniki badania próbek pobranych od pacjentów są znane nie później niż po 24 godzinach. Na razie próbki pobrane są wożone do województwa świętokrzyskiego, gdyż z powodu remontu w budynku Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej nie mogliśmy uruchomić odpowiedniego laboratorium do ich badania. W porozumieniu z marszałkiem województwa i dyrektorem Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie ustalono, że takie laboratorium będzie uruchomione w tym szpitalu już w najbliższy czwartek 12 marca - poinformował Piotr Ćwik, wojewoda małopolski.
Nie obawia się on braku miejsc w szpitalach w sytuacji, gdyby liczba podejrzeń zakażenia koronawirusem lub samych zakażeń znacznie się zwiększyła. - Co do wolnych łóżek na oddziałach zakaźnych szpitali małopolskich sytuacja jest dynamiczna, gdyż przebywają w nich pacjenci nie tylko z podejrzeniem koronawirusa. Mamy na szczęście zaplecze rezerwowe z pełnym wyposażeniem przy ul. Kopernika, pozostałe po wyprowadzeniu się Szpitala Uniwersyteckiego do nowej siedziby. Jesteśmy w stanie postawić tam do dyspozycji ok. 300 łózek w sytuacji, gdyby wirus mocno się rozwijał. Przypominam też, że w Szkole Aspirantów Pożarnictwa pozostaje do dyspozycji szpital polowy, który został kupiony w 2016 r. na Światowe Dni Młodzieży. W Szpitalu Uniwersyteckim jest już zaś wyposażona Polowa Izba Przyjęć - powiedział wojewoda.
Poinformował także, że - zgodnie z zaleceniami Głównego Inspektora Sanitarnego, by w najbliższym czasie odwoływać imprezy masowe z udziałem ponad tysiąca osób - nie odbędzie się planowany na 17 marca koncert Carlosa Santany, który miał się odbyć w Tauron Arenie. - Na bieżąco analizujemy sytuację i będziemy podejmowali decyzje w zależności od jej rozwoju. W przypadku spotkań organizowanych przez szkoły decyzje o ich ewentualnym zawieszeniu lub przełożeniu będzie podejmował minister nauki i szkolnictwa wyższego - poinformował wojewoda.
Czytaj także:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.