Kustodia Ziemi Świętej liczy na pielgrzymów indywidualnych i rodziny. To one, a nie wielkie zorganizowane pielgrzymki otrzymają jako pierwsze pozwolenie na przyjazd do Izraela. Od ich przyjazdu zależy przetrwanie wspólnot chrześcijańskich w ojczyźnie Jezusa.
Pandemia koronawirusa jest dla chrześcijan w Ziemi Świętej dotkliwym ciosem. Miejscowa gospodarka jest bowiem oparta na turystyce. Z obsługi i darów pielgrzymów żyją również miejscowi chrześcijanie, w tym Kustodia Ziemi Świętej. Franciszkanie zatrudniają 1100 osób, z czego 60 proc. w szkolnictwie. Utrzymują się dzięki wielkoduszności pielgrzymów i dorocznej wielkopiątkowej zbiórce, która w tym roku została przełożona na 14 września. Brakuje więc środków do życia, a już teraz wiadomo, że na pełne odrodzenie ruchu pielgrzymkowego będzie trzeba czekać przynajmniej do Bożego Narodzenia. Mówi o. Stephane Milovitch z Kustodii Ziemi Świętej.
„Trudno tu robić jakieś plany, bo wciąż nie wiemy, kiedy Izrael wpuści pielgrzymów. Można jednak przypuszczać, że będzie wpuszczał w sposób selektywny, w zależności od kraju i nasilenia epidemii. Pielgrzymi będą przybywać w małych grupach. Trudno sobie wyobrazić, by jakiś biskup przyjechał z 400-osobową grupą diecezjalną. Czekamy więc na rodziny, małe grupy. My jesteśmy już gotowi - powiedział Radiu Watykańskiemu o. Stephane Milovitch. - Nasze wspólnoty czekają w sanktuariach. Trochę malujemy, robimy porządki. Ale zachęcam pielgrzymów do przyjazdu. Wiadomo, że ci, którzy jako pierwsi przybywają po okresie kryzysu, związanego na przykład z intifadą, mogą na tym skorzystać, bo nie ma tłumów i lepiej można się skupić. Więcej czasu jest na modlitwę w sanktuariach i krócej trzeba czekać w kolejkach do Grobu Pańskiego czy Groty Narodzenia.“
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.