W najbliższą sobotę, 4 lipca, Ziemia znajdzie się w punkcie orbity najdalszym od Słońca. Będzie wtedy oddalona od naszej dziennej gwiazdy o 152,095 mln km.
Dokładny moment przejścia Ziemi przez aphelium, czyli punkt orbity najdalszy od Słońca, to 4 lipca godzina 13:35. To cykliczne, powtarzające się co roku, mniej więcej w tym samym okresie wydarzenie.
W pierwszej chwili może się to wydawać dziwne - Ziemia najdalej od Słońca, a w Polsce najcieplejsza pora roku. To jednak dowód na to, że - jak tłumaczą astronomowie - prawdziwą przyczyną występowania pór roku na naszej planecie nie jest zmiana odległości Ziemia - Słońce, gdyż jest ona niezbyt duża. W najbliższym punkcie jest to dystans 147,1 mln km, a w najdalszym 152,1 mln km. Różnica wynosi więc 5 mln km, czyli niewiele ponad 3 procent średniego dystansu. Nie ma to więc istotnego wpływu na to, jak dużo promieniowania dociera do nas od Słońca.
Przyczyną występowania pór roku jest coś innego: nachylenie osi obrotu Ziemi do płaszczyzny orbity (w połączeniu z ruchem naszej planety dookoła Słońca). Nachylenie osi Ziemi wynosi około 23,5 stopnia. Na skutek tego nachylenia, w trakcie roku zmienia się wysokość górowania Słońca nad horyzontem na różnych obszarach - promienie słoneczne padają pod większym lub mniejszym kątem, oraz zmienia się długość dnia w stosunku do długości nocy. Ma to wpływ na temperaturę, a tym samym warunki klimatyczne.
W miesiącach takich, jak czerwiec, lipiec czy sierpień, lepiej oświetlona jest półkula północna, a na przykład w grudniu, styczniu czy lutym, półkula północna ma gorsze oświetlenie niż półkula południowa.
W strefie klimatycznej, w której znajduje się Polska, rozróżnia się cztery główne pory roku: wiosnę, lato, jesień i zimę. Od 20 czerwca trwa astronomiczne lato, które zakończy się do 22 września.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.