O kolejnym we Włoszech przypadku tragicznej w skutkach kłótni lekarzy na sali porodowej o sens cesarskiego cięcia poinformowała w czwartek prasa. Po dwóch dniach porodu, któremu towarzyszył spór położników, kobieta urodziła całkowicie niesprawne dziecko.
Przypadek ten miał miejsce w styczniu tego roku w Bergamo, ale rodzice dziecka poinformowali o nim teraz w związku z pojawieniem się w ostatnich tygodniach kolejnych informacji o kłótniach lekarzy na salach porodowych. Ich powód jest zawsze ten sam - czy poród ma odbyć się w sposób naturalny, czy też przeprowadzić cesarskie cięcie.
Opisany szczegółowo między innymi przez dziennik "La Repubblica" przypadek dotyczy 31-letniej albańskiej imigrantki, która przez dwa dni w ciężkich bólach rodziła dziecko w szpitalu w Bergamo na północy Włoch. Wszystkie przeprowadzone przed porodem badania USG wskazywały, że płód jest zdrowy.
Po 48 godzinach ciężkiego porodu dwie lekarki pokłóciły się o dalsze postępowanie. Doszło do awantury z trzaskaniem drzwiami włącznie - relacjonują rodzice dziecka.
Dopiero lekarze z kolejnej zmiany podjęli decyzję o cesarskim cięciu. Według rodziców decyzja ta zapadła za późno. Urodziła się dziewczynka, którą trzeba było natychmiast reanimować, gdyż była na granicy śmierci. Stwierdzono u niej 100 procent inwalidztwa. Jest niewidoma, karmiona przy pomocy sondy. Ośmiomiesięczne dziecko dopiero co opuściło szpital, w którym przebywało od urodzenia z powodu licznych komplikacji neurologicznych.
Sprawą zajęła się miejscowa prokuratura. Kierownictwo szpitala dementuje doniesienia o kłótni lekarzy, ale zapowiada przeprowadzenie wewnętrznego dochodzenia. Rodzice małej Samanty domagają się odszkodowania.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.