Indyjski sąd w Lakhnau w stanie Uttar Pradeś na północy kraju orzekł w czwartek, że teren zburzonego XVI-wiecznego meczetu w tamtejszym mieście Ajodhja zostanie podzielony między hinduistów i muzułmanów.
Jedną trzecią terenu świątynnego mają otrzymać muzułmanie, a dwie trzecie dwie różne wspólnoty hinduistyczne. Sąd zezwolił również, by na spornym obszarze pozostały hinduistyczne posągi. Zdaniem obserwatorów, wyrok ma charakter kompromisowy.
W przekonaniu wyznawców hinduizmu meczet Babri w Ajodhji stoi w miejscu dawnej świątyni ich boga Ramy, która powinna zostać odbudowana. 6 grudnia 1992 polityczne zgromadzenie około 150 tys. hinduistów przekształciło się w rozruchy, które doprowadziły do zniszczenia meczetu. Efektem były starcia wyznawców obu religii w różnych miastach Indii z ponad dwoma tysiącami ofiar śmiertelnych.
Sprawa ta do dziś wywołuje w Indiach poważne napięcia. Wyznawcy islamu chcą, by meczet Babri został odtworzony w dawnej formie.
Jak zaznacza agencja Reutera, czwartkowy wyrok zostanie niemal z pewnością zaskarżony w Sądzie Najwyższym Indii, a ostateczny werdykt może zapaść dopiero po latach.
harishvjti
DEMOLITION OF BABRI MASJID
6 grudnia 1992 polityczne zgromadzenie około 150 tys. hinduistów przekształciło się w rozruchy, które doprowadziły do zniszczenia meczetu.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.