O zachowanie spokoju i nieuleganie politycznym manipulacjom apelują chrześcijanie Nigerii. Jest to reakcja na postępującą falę napięć, którą wywołał krwawy zamach terrorystyczny w Abudży.
Doszło do niego podczas obchodów 50. rocznicy uzyskania przez Nigerię niepodległości. Eksplodowały dwa samochody-pułapki i jeden mniejszy ładunek. Zginęło co najmniej siedem osób, wiele zostało rannych.
Zamach doprowadził do wzrostu napięcia. Stowarzyszenie Chrześcijan Nigerii przestrzega, że obecna sytuacja zagraża jedności narodowej, a niektóre siły polityczne próbują wykorzystać niepokój do realizacji własnych interesów. O ukaranie winnych i szybkie wyjaśnienie sprawy apelował do władz m.in. arcybiskup stołecznej Abudży, John Olorunfemi Onaiyekan. O pokój modlili się wspólnie chrześcijanie różnych wyznań. Modlitwy za Nigerię odbyły się też w stołecznym meczecie. Wszystko to ma na celu uspokojenie atmosfery przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, by nie doszło do eskalacji przemocy pomiędzy zwaśnionymi od lat mieszkańcami północy i południa Nigerii. Spór dotyczy m.in. sprawiedliwego podziału ziemi oraz zysków z wydobycia ropy w Delcie Nigru.
Witało ich jako wyzwolicieli ok. 7 tys. skrajnie wyczerpanych więźniów.
Trump powiedział w sobotę, że "powinniśmy po prostu oczyścić" palestyńską enklawę.