Stowarzyszenie Romów w Polsce z ubolewaniem przyjęło informację o wycofaniu się czeskiego rządu z planu odkupienia i likwidacji chlewni, która działa na terenie byłego obozu dla Cyganów w Letach (Czechy) - poinformował w piątek PAP prezes Stowarzyszenia Roman Kwiatkowski.
W Letach istniał podczas II wojny obóz dla Cyganów. Znajdował się pod nadzorem Niemców, ale załogę stanowili Czesi. W obozie więzionych było ponad 1,3 tysiąca osób. Na miejscu zginęło około 330. Ponad 500 trafiło do Auschwitz.
Lider Stowarzyszenia Romów w Polsce, Roman Kwiatkowski przypomniał, że od kilkunastu już lat kolejne rządy Republiki Czeskiej "były rzekomo w pełni zaangażowane i zdeterminowane, aby raz na zawsze rozwiązać tę bolesna kwestię i ostatecznie rozliczyć się z jednego z najmroczniejszych rozdziałów historii Czech". Według niego w prasie i na forum międzynarodowym wciąż pojawiały się kolejne zapewnienia wysokich urzędników o podejmowanych krokach, które zmierzały do rzekomego uregulowania tej sprawy.
"Z czasem przeistoczyło się to w swoisty serial, który mógłby być nawet zabawny, gdyby nie chodziło o pamięć o setkach bestialsko zamordowanych ludzi, w tym dzieci, którzy byli bici, torturowani i w końcu unicestwieni tylko dlatego, że byli Romami" - napisał w oświadczeniu szef stowarzyszenia polskich Romów Roman Kwiatkowski.
Ostatnio czeski premier Petr Neczas - o czym doniosła "Gazeta Wyborcza" - ogłosił, że chlewnia zostanie tam, gdzie jest, i nikt nie będzie jej ani kupował, ani burzył.
Stowarzyszenie Romów w Polsce zarzuciło czeskim politykom cyniczne wykorzystywanie nadziei rodzin ofiar obozu w Letach oraz całej społeczności romskiej. "Niestety, po raz kolejny oportunizm i hipokryzja wzięły górę nad ludzką godnością i szacunkiem" - uważa Kwiatkowski.
Zdaniem Kwiatkowskiego, wręcz groteskowy wymiar sprawie nadaje fakt, że chlewnia do niedawna nie spełniała unijnych wymogów ekologicznych i sanitarnych. "Standardy te udało jej się uzyskać dopiero dzięki unijnym dotacjom. (...) Unia Europejska (...) z jednej strony działała na rzecz likwidacji chlewni, kierując petycję i rezolucje do rządu czeskiego, a z drugiej strony nieświadomie przyczyniła się do jej dalszego funkcjonowania" - ocenił Kwiatkowski.
Stowarzyszenie Romów w Polsce zaapelowało do władz czeskich i UE o kontynuowanie działań mających na celu likwidacji chlewni. "Romowie są obywatelami Unii Europejskiej, mają prawo do godnego upamiętnienia zamordowanych rodaków. Rząd czeski i UE nie może o tym zapominać i uciekać od odpowiedzialności" - uważa Roman Kwiatkowski.
Obóz w Letach powstał w Protektoracie Czech i Moraw w 1940 roku. Znajdował się pod niemieckim nadzorem, ale załogę stanowili Czesi. Komendantem był Czech Josef Janovsky. W Letach uwięziono około 1,3 tysiąca czeskich Sinti i Romów. Co najmniej 326 straciło życie w tym miejscu; 241 spośród nich to dzieci. Ponad 500 innych Sinti i Romów zostało deportowanych do obozu Auschwitz. Wielu z nich zginęło w komorach gazowych.
Stowarzyszenie Romów w Polsce jest jedną z najstarszych organizacji reprezentującą interesy mniejszości romskiej w Polsce i na arenie międzynarodowej. Istnieje od 1992 roku. Z jego inicjatywy co roku w byłym obozie Birkenau odbywają się uroczystości upamiętniające zagładę Romów. Pod jego auspicjami działa także Romski Instytut Historyczny, dokumentujący m.in. okres zagłady przedstawicieli tego narodu.
Romowie zabiegają o zamknięcie chlewni w Letach i godne upamiętnienie swoich przodków od 20 lat.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.