Już 253 osoby zmarły na cholerę na Haiti, a 3115 jest hospitalizowanych - podały w niedzielę służby sanitarne tego kraju. Ich zdaniem, epidemia może się stabilizować, gdyż w ciągu ostatniej doby zanotowano mniejszą niż wcześniej liczbę zachorowań i zgonów.
W porównaniu z ostatnim bilansem, opublikowanym w sobotę, zmarło kolejnych 30 osób - sprecyzował na konferencji prasowej dyrektor generalny z haitańskiego ministerstwa zdrowia Gabriel Thimote.
"Zarejestrowaliśmy mniejszą liczbę zgonów i osób zarażonych (...) Tendencja stabilizuje się, ale nie wiadomo na razie, czy osiągnęliśmy już punkt kulminacyjny epidemii" - dodał.
W ciągu ostatnich dwóch dni około 20 osób przyjęto do centrum leczenia cholery, które powstało w stolicy, Port-au-Prince, z inicjatywy organizacji Lekarze bez Granic (MSF).
W zeszłym tygodniu epidemia ogarnęła północny region Artibonite i w mijający weekend dotarła do stolicy.
Tysiące bezdomnych po styczniowym trzęsieniu ziemi na Haiti mieszka w stolicy kraju w namiotach w katastrofalnych warunkach higienicznych.
Cholera przenoszona jest przez skażoną wodę i jedzenie; w ciągu zaledwie kilku godzin może doprowadzić do śmierci z odwodnienia.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.